Praca trenera wielkiego europejskiego klubu wiąże się z ogromnym stresem. Doskonale wie o tym Sarri, który po latach nieudanej walki o mistrzostwo Włoch z Napoli przeniósł się do Chelsea, gdzie wygrał Ligę Europy, a następnie - latem ubiegłego roku - podpisał kontrakt z Juventusem. Turyńczycy chcieliby zatriumfować na wszystkich trzech frontach: w Serie A, Coppa Italia i Lidze Mistrzów. Nic więc dziwnego, że presja, jakiej poddawany jest szkoleniowiec, stoi na olbrzymim poziomie.
Polecany artykuł:
Zapytany o tę kwestię na konferencji prasowej, Sarri odparł: - Gdybym chciał unikać presji i dużych wyzwań, zgłosiłbym się do pracy na poczcie.
To strasznie zabolało włoski Urząd Pocztowy, który postanowił opublikować specjalne oświadczenie w tym sprawie. Wyjaśnia w nim szkoleniowcowi, jak poważna jest praca w tej gałęzi biznesowej, oraz zaprasza go do wnikliwego przyjrzenia się działaniom pracowników.
W powyższym tekście czytamy m.in.: "Włoska Poczta zaprasza pana Sarriego do poświęcenia kilku minut swojego cenne czasu, aby dowiedzieć się, że to największa firma w kraju. W przeciwieństwie do tego, co twierdzi Sarri, presja w pracy na poczcie występuje, a firma odpowiada za obywateli i administracje publiczne. Czekamy na niego, aby przyjrzał się naszej pracy w jednym z 15 tysięcy biur, w których działamy".
Póki co doświadczony szkoleniowiec nie odniósł się do powstałego zamieszania.