W niedzielę Piątek stanie przed szansą strzelenia pierwszego ligowego gola w barwach Milanu (we wtorek trafił dwa razy w Pucharze Włoch). Jego zespół gra na wyjeździe z Romą. Legendą tego klubu jest Zbigniew Boniek. Do Romy przeniósł się w 1985 roku jako gwiazda Juventusu, kosztował 3 miliardy lirów. Grał w niej do 1988 roku (zdobywając po drodze Puchar Włoch), po czym skończył karierę. Nic dziwnego, że przy okazji popisów Piątka w Serie A i zbliżającego się meczu Roma - Milan, najczęściej przepytywany jest właśnie „Zibi”.
Boniek pojawił się na żużlowej konferencji prasowej w Bydgoszczy, dotyczącej klubu Polonia. Jeden z obecnych na spotkaniu kibiców z Włoch zadał pytanie dotyczące piłki nożnej. - Trochę mnie pan kolega w kłopot wpędził. Rozmawiamy o żużlu a tu nagle fan piłki z Włoch i pyta mnie o piłkarzy, m.in. o Piątka. Porozmawiam z panem później, ale powiem jedno: Włosi wymawiają już poprawnie nazwisko "Piątek". Mają tylko problem z Krzysztofem, ale wkrótce się nauczą – śmiał się Boniek.
Pod wielkim wrażeniem Piątka są również byli piłkarze Milanu. Na przykład słynny Hernan „El Polacco” Crespo (44 l.).
- Jestem pod wrażeniem, z jaką łatwością wszedł do Milanu. On po prostu wyważył drzwi. On nie traci ani chwili, ciągle naciska obrońców, pokazuje siłę i precyzję. Drugi gol z Napoli to była demonstracja jego atutów. Jest szybki i silny. Nie potrzebuje wiele miejsca na oddanie strzału, podejmuje szybkie decyzje. Bardzo mi przypomina Andrija Szewczenkę. Czy przypomina mi też siebie samego? W niektórych elementach tak – powiedział na łamach „La Gazzetta dello Sport” Argentyńczyk.
Mecz z Romą to dla Piątka okazja do powrotu do walki o tytuł króla strzelców. W tym roku gola w lidze jeszcze nie strzelił i spadł z pozycji lidera klasyfikacji najlepszych snajperów. Z 13 golami na koncie jest dopiero 4. Prowadzi Quagliarella (16 bramek), przed Ronaldo i Zapatą (po 15).