Co prawda w ekipie Juve kibice nie zobaczyli Arkadiusza Milika, wciąż – podobnie jak wielu innych potencjalnych wybrańców Fernando Santosa na mecze z Czechami i Albania – zmagającego się z urazem, ale polskich akcentów na murawie nie zabrakło. Widoczny był w środku pola Torino Karol Linetty, który swój występ przypieczętował strzałem... w poprzeczkę. Większość włoskich mediów oceniła jego grę na „szóstkę”, ale pojawiła się też „siódemka”.
Rozbieżne oceny zebrał Wojciech Szczęsny. Nie brak recenzji obwiniających go za utratę przez Juventus drugiego gola – piłka po strzale Antonio Sanabrii wpadła w krótki róg strzeżonej przez niego bramki, ale też przypomina się inny strzał tegoż zawodnika, znakomicie przez bramkarza reprezentacji Polski obroniony. Generalnie – dzięki zwycięstwu - Szczęsny kończył mecz w dobrym nastroju. Po końcowym gwizdku czekała zaś nań niespodzianka.
Potyczka derbowa była bowiem dla naszego golkipera 200. meczem w barwach Juventusu! W szatni koledzy wręczyli mu specjalnie przygotowaną na tę okazję koszulkę. Podobny prezent – tyle że z liczbą 300. - odebrał brazylijski obrońca turyńczyków, Alex Sandro.