Zarówno medaliści jak osoba dekorująca muszą założyć maseczki i zdezynfekowane rękawiczki. Dekorujący (na ogół któryś z członków MKOl w asyście przedstawiciela światowej federacji danej dyscypliny) położy medale na tacy. Warunek: musi być w pełni zaszczepiony przeciw koronawirusowi. Dekorowani podejmą medale z tacy i zawieszą sobie sami na szyi. Po czym wysłuchają hymnu narodowego dla zwycięzcy.
Ceremonia wyglądać będzie podobnie jak np. w tegorocznych narciarskich MŚ w Oberstdorfie, gdzie Piotr Żyła sam zawiesił sobie złoty medal na szyi, a w konkursie drużynowym polscy skoczkowie „częstowali” się czterema medalami ułożonymi na tacy.
Bardziej niebezpieczną metodę przyjęła federacja UEFA po finale ME w minioną niedzielę. Prezes Aleksander Čeferin osobiście zawieszał medale i ściskał dłonie piłkarzom Włoch i Anglii.
W jeszcze inny sposób obdarzeni medalami zostaną ci, którzy wywalczą medal, ale nie dane im będzie stanąć do dalszej walki z powodu nagłego wykrycia Covida-19 (np. finaliści gier zespołowych czy półfinaliści turnieju w boksie albo taekwondo). W ich miejsce wejdą do turnieju kolejne osoby w klasyfikacji, ale oni sami medali już wywalczonych nie stracą. Tyle że zostaną im one dostarczone do wioski olimpijskiej, bez udziału w dekoracji bezpośrednio. Oczywiście z powodów sanitarnych. Natomiast ich „zastępcy” zostaną udekorowani na arenie rywalizacji.