- Ależ to był dzień pełen emocji! Najpierw długo byłyśmy na torze, bo przecież ceremonia, a potem wywiady, a potem to już wreszcie wymarzony obiad, na który tak długu czekałyśmy. Wreszcie można było porządnie zjeść. Brałyśmy wszystko, na co miałyśmy ochotę. Pizza, hamburger i lody! - opowiada Marta Wieliczko. Wcześniej wioślarki były na restrykcyjnej diecie, którą musiały wydłużyć o kolejny dzień. To przez nadciągający nad Tokio tajfun, przez który finał został przełożony z wtorku na środę. - Tylko makaron, ziemniaki, izotoniki i znowu makaron, ziemniaki, izotoniki... - śmieje się Katarzyna Zillmann.
ZOBACZ TAKŻE: Katarzyna Zillmann jest lesbijką, a w Tokio musiała iść w sukience. Mówi o zazdrości
Po uczcie w stołówce w wiosce olimpijskiej wieczór upłynął już spokojnie. - Byłyśmy mega zmęczone, a telefonów i wiadomości z Polski multum, więc każda z nas siedziała i odpisywała - zdradza Marta Wieliczko. Agnieszka Kobus-Zawojska na Intagramie zamieściła jednak film, na którym wieczorem trzyma w dłoni puszkę z piwem, racząc się złocistym trunkiem. Na zdrowie! A ZDJĘCIA ZNAJDZIECIE PONIŻEJ W NASZEJ GALERII.