- Jestem zadowolony z tego wyjazdu. Pogoda dopisała, nie mam więc na co narzekać. Odpocząłem i teraz jestem gotowy na nowe wyzwania. Takiego relaksu potrzebowałem - mówi "Super Expressowi" Wilczek, który wypoczywał w towarzystwie najbliższych: żony Klaudii (28 l.) i synka Mikołaja (13 mies.).
Przemysław Tytoń oficjalnie przedstawiony jako piłkarz VfB Stuttgart
- W poprzednich latach byliśmy na portugalskich wyspach Fuerteventurze i na Maderze - opowiada Wilczek. - Teraz postanowiliśmy zobaczyć kolejną wyspę. Urlop na Krecie spędziłem aktywnie. Oczywiście były wypady na plażę, ale ćwiczyłem także na siłowni, a wieczorami, gdy robiło się nieco chłodniej, biegałem. Trzeba być w odpowiedniej dyspozycji. Przecież miałem przerwę pod koniec ligi, gdy z powodu kontuzji przez dwa tygodnie musiałem pauzować - przypomina.
Teraz przed Wilczkiem znów gorące dni. Wkrótce rozstrzygnie się, gdzie będzie występował w nowym sezonie. Ostatnio pojawiły się informacje o zainteresowaniu jego osobą ze strony angielskich klubów (m.in. Bournemouth, Watford i QPR).
- Zawsze mnie kręciły wyspy - mówi tajemniczo. - Jest kilka ofert, ale decyzji żadnej jeszcze nie podjąłem. Dałem sobie czas do końca tygodnia - twierdzi Wilczek.