Real Madryt - Legia Warszawa

i

Autor: East News

Niespodzianki w Madrycie nie było. Legia przegrała po walce z Realem

2016-10-19 10:05

Przed meczem z Realem Madryt Legię skazywano na pożarcie. Zastanawiano się, czy na Santiago Bernabeu będzie miało miejsce najwyższe zwycięstwo w historii Ligi Mistrzów, ale szczególnie w pierwszej połowie mistrzowie Polski pozytywnie zaskoczyli, bo strzelili nawet gola. Ostatecznie jednak spotkanie zakończyło się wynikiem 5:1 dla gospodarzy.

Legia przyjeżdżała Na Santiago Bernabeu niemal jak na ścięcie. Kibice śmiali się, że piłkarze pojechali do Madrytu na wycieczkę, a jeszcze dostaną za nią pieniądze, a w mediach spekulowano, czy Real zdoła pobić rekord najwyższego zwycięstwo w historii Ligi Mistrzów. Ale podopieczni Jacka Magiery chyba całkowicie odcięli się od tych pogłosek, bo wyszli na mecz bez żadnych kompleksów i starali się grać z gospodarzami jak równy z równym.

W pewnym momencie prowadzili nawet w klasyfikacji celnych strzałów, a mogli nawet prowadzić 1:0, bo po ładnym strzale w słupek trafił Vadis Odjidja-Ofoe. Legia szybko i groźnie kontrowała angażując w te ataki dość pokaźną liczbę piłkarzy, ale jednak nie zdołała uchronić się przed stratą bramki. Jako pierwszy gości napoczął Gareth Bale, a już chwilę później było 2:0 po niefortunnej interwencji i samobóju Tomasza Jodłowca. To jednak nie podcięło skrzydeł legionistom. Wręcz przeciwnie. Rzucili się do odrabiania strat i już po kilkudziesięciu minutach sędzia odgwizdał rzut karny przeciwko Realowi. Miroslav Radović ograł jak dziecko Danilo i dał się sfaulować, a chwilę później sam podszedł do "jedenastki" i strzelił pierwszą bramkę dla mistrzów Polski w tej edycji Ligi Mistrzów.

Przed przerwą stracili jeszcze jednego gola, ale wynik 3:1 dla Realu można było przyjąć z drobnym optymizmem. Szczególnie, że z gry Legia nie zasłużyła na taki wynik. W drugiej połowie goście opadli jednak z sił, co skrzętnie wykorzystała dwójka rezerwowych - Lucas Vazquez i Alvaro Morata. Obaj trafili po razie i ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 5:1, ale Jacek Magiera nie musi się wstydzić za swoich podopiecznych. Ci pokazali wolę walki, nie położyli się przed wielkim Realem, a taka porażka to po prostu efekt wielkiej klasy, jaką zaprezentowali gospodarze.

REAL MADRYT - LEGIA WARSZAWA 5:1

Bramki: Bale 16, Jodłowiec 20 (sam.), Asensio 37, Vazquez 68, Morata 84 - Radović 22

Żółte kartki: Ronaldo - Moulin, Radović

Real: Navas - Danilo, Pepe, Varane, Marcelo - Kroos, Rodriguez (64. Vazquez), Asensio (79. Kovacić) - Bale (64. Morata), Benzema, Ronaldo

Legia: Malarz - Bereszyński, Rzeźniczak, Czerwiński, Hlousek - Jodłowiec, Moulin (81. Kopczyński) - Guilherme (74. Kazaiszwili), Odjidja-Ofoe, Kucharczyk - Radović (74. Nikolić)

Najnowsze