Maor Melikson, największy zdrajca Izraela. KIM JEST Maor Melikson - ZDJĘCIA

2011-09-23 13:00

Decyzja Maora Meliksona (27 l.) o rezygnacji z gry w izraelskiej kadrze na rzecz reprezentacji Polski wywołała szok w obu krajach. W Izraelu większość uznała go za największego piłkarskiego zdrajcę w historii, a w Polsce nie brakuje opinii, że sprzedał swój honor. Kim jest człowiek, któremu kilkaset tysięcy Izraelczyków z chęcią splunęłoby w twarz, a wielu Polaków powiedziałoby wprost, że brzydzą się jego decyzją?

Jeszcze niespełna rok temu Maor Melikson kopał piłkę w prowincjonalnym izraelskim klubie Hapoel Beer Sheva i mało kogo to obchodziło. W Izraelu był uznawany za wielki, ale zmarnowany talent, a w Polsce nikt nie miał pojęcia, że ktoś taki w ogóle istnieje.

Wszystko zmieniło się poprzedniej zimy, kiedy nowy dyrektor sportowy Wisły Kraków, Stan Valckx, wpisał go do swojego notesu jako ciekawego piłkarza, na którym warto oprzeć budowę nowego zespołu. Kto jak kto, ale Izraelczycy negocjować potrafią, więc upłynęło sporo wody w Wiśle, zanim Maor trafił do Krakowa. Choć tak naprawdę cena za izraelskiego pomocnika okazała się i tak niska w stosunku do jego umiejętności. Jednego z najlepszych piłkarzy w swojej historii krakowianie pozyskali za 650 tysięcy euro.

Przeczytaj koniecznie: Maor Melikson wydał kuriozalne oświadczenie. "Ani Polska, ani Izrael?! SONDA

"Super Express" był pierwszy

"Super Express" był pierwszą polską gazetą, która przeprowadziła wywiad z Meliksonem. To było jeszcze przed podpisaniem kontraktu z Wisłą. Już wtedy pojawiły się pierwsze "złe emocje". - Niektóre izraelskie media przestrzegają mnie przed związaniem się z Wisłą.

Piszą, że to antysemicki kraj i antysemicki klub, którego kibice nie dadzą mi spokoju. Ja jednak w to nie wierzę. Mam wielu znajomych, którzy byli w Polsce i opowiadali mi o tym kraju same dobre rzeczy. Z ich opowiadań wiem, że z tym antysemityzmem to g... prawda - mówił nam w styczniu Melikson, a później wielokrotnie podkreślał, że czuje się tu świetnie.

Owszem, w Wiśle były zachowania antysemickie, ale przed drugą wojną światową. W pewnym momencie trzymano się tam nawet zasady, że w klubie mogą grać tylko "Polacy chrześcijanie". A teraz? Teraz piłkarz z Izraela jest wielkim pupilem fanów "Białej Gwiazdy", którzy modlą się, aby Melikson został pod Wawelem jak najdłużej. Zwłaszcza w sytuacji, w której okazało się, że z Polską w pewnym sensie związał się już na stałe…

Wszystko zaczęło się w Legnicy

Mało kto wie, ale w Izraelu wyrabianie polskich paszportów czołowym piłkarzom to bardzo częsta praktyka. W wielu europejskich krajach przepisy są takie, że klub nie może zatrudniać więcej niż trzech graczy spoza Unii Europejskiej.

Izrael do UE nie należy, więc tamtejszym zawodnikom trudno było konkurować na europejskim rynku z Latynosami i Afrykanami. Właśnie z tego powodu tamtejsi menedżerowie wpadli na pomysł, aby szukać u tych graczy polskich korzeni, załatwiać im polskie paszporty i wysyłać do Europy, już jako obywateli UE. Na takiej zasadzie do Anglii trafiło kilku znanych izraelskich piłkarzy, również dzięki temu w najlepszej lidze świata - hiszpańskiej Primera Division - jest obecnie piłkarz z polskim paszportem.

Polaków tam nie ma, bo są za słabi, ale Izraelczyk Tomer Hamed trafił do Mallorki właśnie dlatego, że kilka tygodni temu wojewoda mazowiecki potwierdził jego polskie obywatelstwo. Tak samo jest z Meliksonem. Jego mama, Rebeka, urodziła się w Legnicy.

Stamtąd, jako kilkuletnie dziecko, wyjechała z rodzicami z kraju i na kilkadziesiąt lat skończyły się związki tej rodziny z Polską. Mama Maora, dzięki której piłkarz Wisły dostał nasze obywatelstwo, nie mówi po polsku, więc co oczywiste nie nauczyła też języka swojego syna. Nasz nowy reprezentant porozumiewa się po angielsku, w naszym języku potrafi powiedzieć tylko kilka słów.

Jak można grać dla takiego kraju?!

Jeszcze kilka tygodni temu Maor Melikson przebywał na zgrupowaniu kadry Izraela, strzelił nawet dwa gole w towarzyskim meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Czemu zawdzięczamy więc nagłą zmianę i to, że do naszej kadry - w kontrowersyjny sposób, ale jednak - trafi tak świetny piłkarz?

Stało się tak dlatego, że na ostatnim zgrupowaniu kadry Izraela Maor dostał łokciem w twarz tak mocno, że musiano mu założyć kilka szwów. To wykluczyło go z udziału w meczach eliminacji EURO 2012. Gdyby zagrał w nich choćby minutę, to dla Polski byłby spalony. Kontuzja nie pozwoliła mu jednak wybiec na boisko, Melikson wrócił więc do Krakowa, przemyślał sprawę i... postawił na biało-czerwonych.

- W Izraelu jego decyzja wywołała szok, bo to pierwszy piłkarz, który zamienił Izrael na inną reprezentację - mówi nam Eli Shvieter, dziennikarz gazety "Haaretz". - Większość byłych trenerów i piłkarzy potępia decyzję Maora - przyznaje izraelski dziennikarz.

Padają nawet słowa "zdrada", a niektóre wypowiedzi są już zupełnie absurdalne. - Jak można grać dla kraju, w którym były obozy koncentracyjne i mordowano Żydów? - takimi słowami decyzję Meliksona skomentował jeden z jego byłych trenerów, Eli Cohen.

Piłkarz, który podzielił Polskę

Decyzja Meliksona podzieliła też Polaków. - Z wszystkich "farbowanych lisów", którym daliśmy ostatnio paszporty, Maor jest zdecydowanie najlepszym piłkarzem i będzie dużym wzmocnieniem kadry - przyznaje Wojciech Kowalczyk, była gwiazda Legii i reprezentacji Polski.

- Nie podoba mi się jednak wybór Meliksona, bo jest nieszczery. Przecież jeszcze niedawno jeździł na zgrupowania Izraela, mówił, że dla Polski raczej nie zagra. I nagle zmienił zdanie. Szanuję go jako piłkarza, ale nie szanuję jego decyzji - mówi "Kowal".

Co zatem skłoniło wiślaka do wyboru, który określił mianem najtrudniejszego w swoim życiu? Jakie są jej kulisy? Wiele osób uważa, że duży wpływ miał na to jego menedżer, Dudu Dahan. Izrael stracił już praktycznie szanse na awans do finałów EURO 2012, a jako reprezentant Polski Maor ma udział w tym turnieju praktycznie zapewniony.

A że nie ma lepszej promocji dla piłkarza niż EURO, to rosną szansę na to, że ktoś go zauważy i po mistrzostwach Melikson trafi do wielkiego europejskiego klubu. To oznacza wielkie pieniądze dla niego i sowitą prowizję dla menedżera. Być może tak będzie, ale Melikson musi wiedzieć, że decyzja, którą podjął, zaważy na całym jego życiu. W Izraelu w sekundę stał się kimś obcym, a i w Polsce jest ogromna rzesza tych, którym nie podoba się jego decyzja. Kadrze powinien jednak pomóc, bo to bardzo dobry piłkarz. Jego imię, "Maor", po hebrajsku oznacza "światło". A umie na tyle dużo, że powinien "rozświetlić" grę biało-czerwonych.

No chyba, że znów zmieni decyzję...

Maor Melikson

Urodzony 30 października 1984 roku w Jawne (Izrael)

Środkowy pomocnik

Kluby: Maccabi Jawne, Beitar Jerozolima, Maccabi Hajfa, Hapoel Kfar Saba, Hapoel Beer Szewa, Wisła Kraków.

W reprezentacji Izraela 2 mecze i 2 gole. Od października będzie grał dla Polski. Jego polskie obywatelstwo zostało potwierdzone przez wojewodę mazowieckiego 21 stycznia tego roku.


Najnowsze