Dla Kuleszy to drugi wielki turniej w roli sternika polskiej piłki, ale cel ten sam. – Wszyscy oczekujemy, że reprezentacja wyjdzie z grupy. Nie oddamy meczów walkowerem, bo kilku piłkarzy jest kontuzjowanych. Taki cel został postawiony trenerowi i on o tym na pewno z piłkarzami rozmawia. Oni chcą wygrywać, są głodni sukcesu i będą walczyć – powiedział.
Rower wybrał, wzorując się na piłkarzach. Oni na pierwszy trening w Hanowerze również wybrali się jednośladowcem a na drugim treningu pedałował już tylko Paweł Dawidowicz, który doprowadza się do pełnej sprawności. – Na pewno selekcjonerowi Probierzowi namieszały te problemy w planach. Bardzo liczył zwłaszcza na Roberta [Lewandowskiego]. Ale w innych reprezentacjach też są kontuzje i każdy trener z góry zakłada, że takie mogą się pojawić. Mamy ich trochę więcej, ale część kontuzjowanych zawodników zaraz dojdzie do siebie – dodał Kulesza, który zdradził nam, że nie bałby się (w razie potrzeby!) skorzystać z komory hiperbarycznej i mrozić się przy -150 stopniach Celsjusza.
Prezes PZPN zdaje sobie sprawę, że wyniki kadry na pewno podgrzeją atmosferę wokół samego związku. – Utarło się, że ocenia się prezesa PZPN według wyników i nie da się od tego uciec. Taka jest piłka i taka jest nasza rzeczywistość – zakończył Kulesza.
CAŁA ROZMOWA W MATERIALE WIDEO