Trener Michał Probierz nie rozpaczał po stracie punktów na otwarcie EURO, mówił spokojnie o postawie podopiecznych, wyciągał pozytywy, doceniał klasę rywali. – Jedno, co istotne, to że od samego początku graliśmy bardzo agresywnie, wysokim pressingiem, staraliśmy się odebrać piłkę – wyliczał. – Mieliśmy naprawdę niezłe momenty. Po zmianach, które wprowadziliśmy, potrafiliśmy się dłużej utrzymać przy piłce, umieliśmy zepchnąć Holandię do głębokiej defensywy. Ale w kluczowych momentach trzeba zdobyć bramkę, żeby wygrać, a tego zabrakło. Szkoda, że nie udało się dowieźć remisu, byłoby łatwiej. Mogę podziękować kibicom, którzy nas bardzo dobrze wspierali.
Wielu kibiców, a także trener kadry, widzi postęp drużyny narodowej i może mieć sporo nadziei na przyszłość.
Probierz: Nie cofniemy się z tej drogi
– Zespół holenderski posiada indywidualności, w niektórych momentach pokazał, że wygrywają jeden na jeden. Wyciągniemy z tego wnioski, zrobimy wszystko, żeby zespół się rozwijał, nie cofniemy się z tej drogi i chcemy w następnym meczu dobrze grać. Chcieliśmy się utrzymać przy piłce, grać płynniej – komentował Probierz wprowadzenie do gry w jednym składzie dobrze czujących się z piłką przy nodze Urbańskiego, Zalewskiego, Szymańskiego, i Zielińskiego. – To także kwestia wejścia na Euro, przecież Urbański debiutował na takiej imprezie w podstawowym składzie, trzeba po też zrozumieć. Dał wiele pozytywów.
Probierz nie zamierza wskazywać winnych utraty dwóch goli, chociaż winę od razu po meczu wziął na siebie obrońca Bartosz Salamon, biorący udział w obu akcjach bramkowych Holendrów.
– Zmiennicy pokazali, że ten zespół można napędzić i w tym kierunku pracujemy. Nie ma tak że ktoś jest czemuś winny, jeden czy drugi. Kilka razy ktoś wybronił, a kilkakrotnie ktoś popełnił błąd. To jest normalne w piłce, nie mam zamiaru biczować zawodników i opowiadać, że to ich wina. Zabrakło nam trochę jakości w decydujących momentach – podsumował Michał Probierz.