- Co się dzisiaj wydarzyło?
Robert Lewandowski: - Przegraliśmy, więc tu nie ma co oceniać. Nie zdobyliśmy punktów i to na pewno nas boli po meczu. Zdajemy sobie sprawę, że to nie tak miało wyglądać.
- Czemu nie udało się tych punktów zdobyć tak na gorąco?
- Myślę, że jest wiele czynników. W różne fazy dzisiaj wchodziliśmy w tym meczu.Przez pierwsze 20 minut nie weszliśmy dobrze w mecz. Drugie 20 minut pierwszej połowy zagraliśmy dużo lepiej. Byliśmy pod polem przeciwnika. Wiadomo, że kiedy przegrywaliśmy to musieliśmy też ryzykować, bardziej się otwierać. I to też nas dużo kosztowało. Austriacy stworzyli jedną czy dwie sytuacje, po których jeszcze jedną bramkę strzelili.
- Na ile był pan gotowy dzisiaj, jeśli chodzi o kwestie zdrowotne na występ przeciwko Austrii? Na ile minut?
- Na 100% gotowy. Jedyne ryzyko byłoby, jakbym pewnie zagrał od początku. Wiedzieliśmy, że lepiej być gotowym w drugiej połowie. Tutaj nie było żadnych problemów. W pierwszej sytuacji już musiałem wykonać sprint, więc to chyba było widoczne. I też nic nie czułem, ani nie miałem z tyłu głowy czegoś takiego, że muszę uważać.
- Ta porażka przyhamowała trochę to, co się rodziło w tej reprezentacji?
- Mam nadzieję, że to przyhamowała, albo chwilowo wybiła z rytmu. Zdajemy sobie sprawę, że ten czas naszej współpracy nie jest jakiś długi. Zaczęliśmy ratować eliminację, awansowaliśmy na mistrzostwa Europy. Zaczęliśmy to budować. Dziś, czy to w pierwszym meczu, pomyślałem, że zagraliśmy dobre spotkanie, przegraliśmy. Oczywiście, cały czas mamy w sobą jeszcze jeden mecz. Dzisiaj możemy być trochę rozczarowani, smutni, ale jutro musimy się skupić na tym ostatnim meczu z Francją.
Austriacy byli bezlitośni dla Polaków. Wybrzmiało to na cały stadion. Sceny w Berlinie