Hubert Hurkacz

i

Autor: AP Photo Hubert Hurkacz

Prezes PKOl ostro

Burza po decyzji Huberta Hurkacza. Pojawiły się poważne zarzuty. Takich słów nikt się nie spodziewał

2024-07-23 20:05

Hubert Hurkacz w poniedziałkowe popołudnie poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że nie wystąpi na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. Powodem rezygnacji z tej imprezy jest kontuzja, jakiej Polak nabawił się na początku lipca. Nie wszystkim spodobało się to, jak Hurkacz poinformował o rezygnacji z igrzysk. Żal do tenisisty ma prezes PKOl, Radosław Piesiewicz.

Hubert Hurkacz przez kilkanaście dni walczył o to, aby dojść do pełni sprawności i móc wystąpić na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. Jednak już w momencie, gdy tenisista doznał kontuzji podczas meczu II rundy Wimbledonu można było podejrzewać, że udział na imprezie w stolicy Francji stoi pod dużym znakiem zapytania. Komunikatów w sprawie zdrowia Hurkacza nie pojawiało się zbyt wiele, a informacje często były sprzeczne. Niestety w poniedziałkowe popołudnie potwierdziło się najgorsze. Wrocławianin poinformował w mediach społecznościowych, że w Paryżu nie wystąpi.

QUIZ: Czy rozpoznasz gwiazdy światowego tenisa? Nie znać ich to wstyd dla kibica! Sprawdź się

Pytanie 1 z 14
Kim jest ta tenisistka?
Iga Świątek

Są pretensje do Hurkacza. Prezes PKOl w mocnym wywiadzie

Wielu fanów tenisa przyjęło takie informacje z bólem serca, ale decyzja Hurkacza była zrozumiała, bo w razie odnowienia się kontuzji ryzyko powikłań było duże. W dodatku brak wrocławianina w Paryżu sprawia, że na igrzyskach nie wystąpi również Jan Zieliński, z którym Hurkacz miał zagrać w deblu. Na wyjazd tenisisty do stolicy Francji bardzo mocno liczył Radosław Piesiewicz, prezes PKOl. W rozmowie z TVP Sport przyznał, że jest rozczarowany.

- O rezygnacji Hurkacza dowiedziałem się wczoraj z oświadczenia. Liczyliśmy na to, że Hubert poleci na igrzyska, odbije przysłowiową kartę i umożliwi grę Jankowi w mikście. Cały czas byliśmy w kontakcie z Polskim Związkiem Tenisowym. Był taki przekaz, że wszystko idzie w dobrą stronę i Hubert będzie zdrowy - mówi Piesiewicz. - Wczoraj stało się to, co się stało. Od razu potem zadzwoniłem do pani menadżer. Rozmawialiśmy, uświadomiłem ją, jak ważne jest to, aby Hubert pojawił się na miejscu. Czekałem na telefon zwrotny z decyzją. Nie doczekałem się - dodał. Piesiewicz nie ukrywa, że nie rozumie takiego posunięcia. - To decyzja Huberta i jego teamu. Szanuje ją, ale nie rozumiem. Traci na tym polski sport, polscy kibice. To ogromna strata. Trzymamy kciuki, żeby Hubert jak najszybciej wrócił do zdrowia i walczył o szlemy, już nie medale - podkreślił prezes PKOl.

Boris Becker i Agnieszka Radwańska o Idze Świątek
Najnowsze