Iga Świątek sięgnęła po medal. Historycznie nie było to takie oczywiste
Dla Igi Świątek na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024 cel był jeden – złoty medal. Była ogromną faworytką do zdobycia go z wielu powodów – świetnie zna paryskie korty ziemne, jest to jej ulubiona nawierzchnia i ulubione obiekty, w tym sezonie na mączce dominowała, a w drabince zabrakło jej największych rywalek. Od samego początku turnieju jednak nie prezentowała się tak pewnie, jak do tego przyzwyczaiła i jej niepewność w grze oraz popełniane błędy osiągnęły apogeum w półfinale przeciwko Qinwen Zheng – Polka popełniła w tym spotkaniu 36 niewymuszonych błędów, czy aż 5 razy popełniła podwójny błąd serwisowy. Na szczęście dzień później wyszła na kort w pełni skoncentrowana i nie dała szans Schmiedlovej, sięgając po brązowy medal IO Paryż 2024.
Jak się okazuje, jej medal przejdzie do historii nie tylko dlatego, że to pierwszy medal dla Polski zdobyty w tenisie ziemnym. Okazuje się bowiem, że Iga Świątek jest dopiero czwartą tenisistką w historii, która zdobyła medal olimpijski będąc... liderką rankingu WTA! Przypomnijmy, że ranking ten publikowany jest od 1975 roku, a tenis ziemny wrócił do programu igrzysk olimpijskich w 1988 roku.
To oznacza, że od 1988 roku liderki rankingu WTA miały 10 szans na zdobycie medalu. Pierwszą zawodniczką, która zdobyła medal olimpijski jako pierwsza rakieta świata, była Steffi Graf w 1988 roku (złoto). Później na taką sytuację musieliśmy czekać aż do 2004 roku, gdy dokonała tego Justin Henin (złoto). Kolejną była Wiktoria Azarenka, która w 2012 roku zdobyła brąz i dopiero po kolejnych 12 latach ten wyczyn udał się Idze Świątek. Ta sztuka nie udała się Monice Seles w 1992 r., Steffi Graf i znów Seles (obie były liderkami) w 1996 r., Martinie Hingis w 2000 r., Jelenie Janković w 2008 r., Serenie Williams w 2016 r. i Ash Barty w 2021 r. Jak widzimy, nawet dla wybitnych zawodniczek sięgnięcie po medal olimpijski, przystępując do turnieju jako światowa jedynka i teoretycznie faworytka, nie było łatwym zadaniem.