Hubert Hurkacz doznał kontuzji na początku lipca w meczu drugiej rundy Wimbledonu z Arthurem Filsem. W jednej z decydujących akcji w tie-breaku czwartego seta ofiarnie rzucił się na kort i zdobył punkt, ale okupił to poważnym urazem. Dopiero po kilkunastu minutach interwencji medycznej na sztywnych nogach wznowił grę z mocno zabandażowaną jedną kończyną, jednak po dwóch punktach przy serwisie rywala skreczował. Kontuzja pozbawiła go szans na Wimbledonie, a kibice w Polsce zaczęli też zastanawiać się, co z występem najlepszego polskiego tenisisty na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Hurkacz ma na nich zagrać nie tylko w singlu, lecz także w deblu z Janem Zielińskim i mikście z Igą Świątek. Kadra olimpijska została już zatwierdzona, i gdyby się wycofał, Zieliński i Świątek zgodnie z przepisami stracą szanse na medal w tych konkurencjach. Trwa więc nerwowa walka z czasem, a wrocławianin w środę (17 lipca) publicznie zabrał głos pierwszy raz od kilkunastu dni.
"Dziękuję wszystkim za miłe wiadomości i wsparcie od czasu Wimbledonu. W poniedziałek przeszedłem zabieg, ale czuję się już lepiej i razem z moim zespołem codziennie poświęcamy dużo czasu na rehabilitację.
Marzeniem każdego sportowca jest reprezentowanie swojego kraju na Igrzyskach Olimpijskich i chcę mieć pewność, że jestem w pełni sprawny i gotowy przed podjęciem ostatecznej decyzji o wejściu na kort. Celem jest nie tylko udział, ale zdobycie medalu dla mojego kraju.
Będę informował Was o moich postępach" - czytamy w oświadczeniu Hurkacza opublikowanym w jego mediach społecznościowych. Uzupełnia je filmik prezentujący tenisistę podczas intensywnej rehabilitacji, dzięki której ma być gotowy na igrzyska.