Igrzyska Paryż 2024 były dla polskich kibiców średnio udane. Jeśli jednak spojrzymy na samych kibiców siatkówki, to ci mieli sporo powodów do zadowolenia – polscy siatkarze zdobyli srebrny medal, natomiast siatkarki dotarły do ćwierćfinału, w którym uległy USA 0:3. Amerykanki później trafiły do finału, gdzie zmierzyły się z Włoszkami, lecz tam już wygrać nie zdołały i poniosły wysoką porażkę 0:3. Jak się okazało, po ceremonii zamknięcia igrzysk olimpijskich Paryż 2024 dwie zawodniczki reprezentacji USA, Jordan Larson oraz Micha Hancock, poważnie ucierpiały w drodze powrotnej do hotelu.
Panie postanowiły udać się na miasto, by świętować zdobycie srebrnego medalu (finał odbył się w dzień ceremonii zamknięcia igrzysk olimpijskich), jednak gdy wracały do hotelu, kierowca Ubera uderzył w słup! Jordan Larson ucierpiała w tym zdarzeniu znacznie mniej, bowiem skończyło się u niej na dużym siniaku w okolicy oka. Dużo gorzej wygląda Hancock – na zdjęciu udostępnionym w sieci widać, że jedno oko ma całkiem opuchnięte i jest ono zamknięte, a z dolnej powieki leci jej krew.
Zawodniczka na swoim profilu na Instagramie zwróciła się do fanów z ważnym apelem. – Miałam wypadek samochodowy po zakończeniu igrzysk w Paryżu. Po nocy spędzonej z zespołem kierowca Ubera w drodze do hotelu uderzył w słup. Na szczęście Jordan Larson była ze mną i zaopiekowała się mną. Wszystko działo się bardzo szybko. Ludzie, dbajcie o siebie i swoich bliskich. Zapinajcie pasy. Zdecydowanie cieszę się, że wyszłam z tego żywa – napisała Hancock. Choć wygląda to bardzo poważnie, Hancock zapewnia, że będzie w stanie wrócić do pełnej sprawności już za miesiąc.