„Ostatnia Wieczerza” na ceremonii otwarcia IO Paryż 2024 wywołała masę kontrowersji
Igrzyska olimpijskie to niezwykle ważne wydarzenie sportowe, ale też i kulturalne. Zwłaszcza, jeśli mówimy o ceremonii otwarcia, która jest ogromnym przedstawieniem bazującym na wartościach, kulturze i tradycji danego kraju. Nie inaczej było i tym razem, ale okazało się, że niektóre elementy programu nie przypadły do gustu światowej widowni i jest to bardzo delikatne określenie. Największe wzburzenie wywołał moment, w którym odtworzono „Ostatnią Wieczerzę” Leonarda da Vinci. Udział w tym brali artyści ubrani w niezwykle kolorowe, czy nawet przerysowane stroje, kobieta z brodą czy drag queens. Taka interpretacja nie spodobała się wielu konserwatystom z całego świata, również z Polski. Okazało się, że miało to konkretne konsekwencje dla organizatorów, a MKOl głos w sprawie zabrał dopiero w niedzielę.
Jak się okazało, firma C Spire wycofała się z reklam na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024! To z pewnością spory cios wizerunkowy dla MKOl – C Spire to gigant telekomunikacyjny i technologiczny z USA. – Byliśmy zszokowani kpiną z Ostatniej Wieczerzy podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. W związku z tym C Spire wycofuje swoje reklamy z igrzysk. C Spire nadal wspiera naszych sportowców, którzy tak ciężko pracowali, by być częścią igrzysk. Nie będziemy jednak częścią obraźliwej i niedopuszczalnej kpiny – napisano w komunikacie firmy.
MKOl reaguje na skandal podczas igrzysk Paryż 2024
Z kolei MKOl zabrał głos na temat całej sprawy dopiero w niedzielę rano i zapewniono, że celem ceremonii nie było obrażanie żadnej grupy społecznej. – Nigdy nie mieliśmy zamiaru okazywać braku szacunku jakiejkolwiek grupie religijnej. Wręcz przeciwnie, chcieliśmy w ten sposób pokazać tolerancję i wspólnotę. Jeżeli ktoś poczuł się tym urażony, to przepraszamy – cytuje oświadczenie MKOl dziennikarz Adam Parsons. – Wyobrażaliśmy sobie ceremonię, która pokaże nasze wartości i zasady, więc chcieliśmy przekazać ważne przesłanie. Chodziło o to, by wywołać refleksję i chcieliśmy, by przesłanie było tak mocne, jak to tylko możliwe. We Francji mamy wolność słowa i chcieliśmy ją chronić – dodał Tony Estanguet, były francuski kajakarz, obecnie współpracujący przy organizacji igrzysk olimpijskich Paryż 2024.