Uraz, którego Hubert Hurkacz nabawił się podczas meczu II rundy Wimbledonu była jedną z najgorszych informacji z polskiego obozu olimpijskiego przez igrzyskami w Paryżu. Z występem Hurkacza na tej imprezie wiązano spore nadzieje, a obecnie nie jest jasne, czy Polak zdoła wykurować się do pierwszego meczu igrzysk. Wciąż nie ma żadnej oficjalnej informacji w tej sprawie z obozu wrocławianina i wszystko pozostaje w sferze domysłów. Potwierdziły się jednak inne informacje dotyczące zespołu Hurkacza. Okazuje się, że na igrzyskach w Paryżu nie zobaczymy trenera Polaka, Craiga Boyntona.
Hurkacz bez trenera na igrzyskach. Znany powód
Tak wynika z informacji, jakie Przeglądowi Sportowemu Onet przekazał dyrektor sportowy Polskiego Związku Tenisowego, Rafał Helbik. Co ciekawe, decyzja podjęta została już parę miesięcy temu. - Organizatorzy wymagają paszportu ważnego bodaj do 28 lutego 2025 r. Ważność paszportu Boytona wygasa we wrześniu. Próbowali to załatwiać, ale ostatecznie podjęli decyzję, że jego obecność nie jest niezbędna - zdradził Helbik.
Kto zatem będzie pełnił rolę szkoleniowca Hurkacza na igrzyskach? - Trenerem Huberta będzie Mateusz Terczyński, który jeździ z nim na treningi jako sparingpartner. Na miejscu będzie też pomagał Mariusz Fyrstenberg, trener Jana Zielińskiego, który dobrze zna się z Hubertem z reprezentacji Polski. Z Boyntonem będą się konsultować online - powiedział dyrektor sportowy PZT. Jednak po ponownym telefonie dziennikarza nieco zmienił zdanie. - Nie mam pewności, czy Boyntona nie będzie w Paryżu. Może być. Każdy zawodnik ma cztery miejsca w swoim boksie i może dać bilety, komu chce. Wstęp na trening też można zorganizować - zreflektował się Helbik.