Julia Szeremeta to największe objawienie igrzysk olimpijskich w Paryżu w polskiej ekipie. Mało kto zakładał, że biało-czerwoni po wielu latach przerwy zdobędą medal w tej dyscyplinie sportu. Za sprawą 20-latki udało się jednak przełamać złą passę. Szeremeta zachwyciła pięściarskich fanów przede wszystkim stylem walki. Młoda zawodniczka wchodziła do ringu bez żadnych kompleksów, popisywała się świetną pracą na nogach, a także imponowała nieustannym uśmiechem goszczącym na jej twarzy nawet wówczas, gdy sytuacja w ringu nie była jasna. Co najważniejsze, udało się jej dojść do finału w swojej kategorii wagowej.
Zachowanie Szeremety po walce w finale nie przeszło niezauważone
W starciu o złoto zmierzyła się z Lin Yu-Ting. To jedna z dwóch zawodniczek obok Imane Khelif, wokół których toczyła się burzliwa dyskusja. Obie pięściarki oskarżane są o bycie mężczyznami. Mimo wątpliwości MKOl dopuścił zawodniczki do turnieju. Niektóre rywalki tuż po starciach pokazywały na palcach "XX", co miało symbolizować żeńskie chromosomy. Dlatego zachowanie Szeremety po walce z Tajwanką zostało szeroko opisane m.in. w brytyjskim "The Telegraph".
Polka nie zdecydowała się na żadną manifestację, a w dodatku zdobyła się na przyjacielski gest względem rywalki. "Dwie poprzednie rywalki Lin Yu-Ting zaprotestowały przeciwko jej udziałowi w igrzyskach w Paryżu, krzyżując palce na ringu, aby utworzyć znak "XX" natychmiast po poniesieniu porażki, co symbolizuje żeńskie chromosomy. Szeremeta postanowiła przyjąć przegraną z wdziękiem i objęła przeciwniczkę, poklepała ją po plecach, a na koniec pokazała serce na palcach" - możemy przeczytać w tabloidzie.