Kanadyjskie piłkarski przyjechały do Europy z postanowieniem obrony złota wywalczonego przed trzema laty w Tokio. Zaczęły turniej paryski dobrze: w pierwszym meczu grupowym pokonały 2:1 rywalki z Nowej Zelandii. Część obserwatorów tego meczu zwróciła jednak uwagę na fakt, że na ławce trenerskiej Kanadyjek nie zasiadła Bev Priestman – zastąpił ją jeden z asystentów, Andy Spence.
Poważne oskarżenia wobec mistrzyń olimpijskich. Użyto słowa „szpiegostwo”
Selekcjonerka – jak się okazało – sama usunęła się na to spotkanie w cień, gdy rywalki kilkadziesiąt godzin przed meczem zgłosiły obecność niezidentyfikowanego drona nad ich głowami podczas sesji treningowej. Ze względu na bezpieczeństwo uczestniczek igrzysk olimpijskich, policja francuska wszczęła dochodzenie. I ustaliła, że operatorem aparatu – służącego, jak się okazało, do sportowego „szpiegostwa” - był „nieuprawniony analityk” ze sztabu reprezentacyjnego.
Paryż 2024: Kolejna wpadka na igrzyskach! Siatkarze narażeni na niebezpieczeństwo. Mecz musiał zostać pilnie przerwany
Kanadyjski Komitet Olimpijski natychmiast zdecydował się usunąć tego człowieka – który był, jak się okazało, oficjalnym pracownikiem ojczystej federacji piłkarskiej – z ekipy olimpijskiej, podobnie jak współpracującą z nim jedną z asystentek Priestman. Wydawało się, że głowa selekcjonerki została ocalona.
Trenerka obrończyń tytułu wyrzucona z igrzysk! Komitet olimpijski nie wahał się ani chwili
Jednak kilka godzin po spotkaniu z Nową Zelandią kanadyjski związek futbolowy zawiesił ją w prawach trenerki kadry. Zaraz potem zaś rodzimy komitet olimpijski zdecydował o wykreśleniu jej z grona kanadyjskiej ekipy na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Skąd ta nagła zmiana? Według Globe and Mail nie był to pierwszy przypadek użycia dronów wobec przeciwniczek reprezentacji „Klonowego Liścia”, a proceder trwał od dłuższego czasu!