O klątwie ćwierćfinału w kontekście polskich siatkarzy nie dało się nie słyszeć przed i w trakcie zmagań w Paryżu. Polscy siatkarze aż pięć razy z rzędu odpadli na tym etapie turnieju, mimo że działo się to także w latach, gdy zdobywali medale innych najważniejszych imprez międzynarodowych, takich jak mistrzostwa świata czy Europy. Po takiej serii trudno było uciec od tematu, tym bardziej, że nasi zawodnicy nie prezentowali się w fazie grupowej na tyle dobrze, by fani nie musieli drżeć o ćwierćfinał, w którym Biało-Czerwoni mierzyli się z bardzo niewygodną dla siebie Słowenią. Wbrew obawom jednak Polacy wygrali 3:1, choć okupili to kontuzją Mateusza Bieńka. Niestety, ta okazała się na tyle poważna, że ten już nie zagra na igrzyskach Paryż 2024.
To nie pierwsze problemy ze zdrowiem polskich siatkarzy – wcześniej urazu doznał też Tomasz Fornal, ale on zdążył szybko wyleczyć się i wrócić do rywalizacji. Z dyskomfortem mierzy się także Marcin Janusz. Uraz Bieńka okazał się jednak najpoważniejszy, bo podjęto już nawet decyzję o tym, że do drużyny dołączy rezerwowy Bartłomiej Bołądź. A sam Bieniek skomentował już swój uraz w mediach społecznościowych. – Choć nie mogę już pomóc na boisku, zrobię wszystko, co w mojej mocy, by wspierać drużynę poza nim. Jutro zrobimy hałas dla chłopaków! A na kolejnym zdjęciu zobaczycie najbardziej pozytywny fakt związany z moim urazem. Bartek wchodzi do gry – napisał polski środkowy, pokazując zdjęcie właśnie z Bołądziem.
Listen on Spreaker.