Polki, które w komplecie są debiutantkami na igrzyskach, mogły się czuć niezbyt pewnie na początku i faktycznie były chwile w pierwszym secie, kiedy przeciwniczki wpadały w trans. Przeważały w pewnym momencie wyraźnie, dominowały. Jednak im dłużej trwało spotkanie, tym pewniej i swobodniej poczynały sobie nasze dziewczyny. Zmieniały też taktykę, dostosowując ją do specyficznego stylu rywalek.
Polki pokonały Japonki! Nerwów nie zabrakło, ale biało-czerwone z cennym zwycięstwem!
– Nie jest łatwo grać pierwszy mecz – przyznał w Eurosporcie Stefano Lavarini, trener polskich siatkarek. – Japonia to bardzo techniczny team, nie poddają się, bronią, ale moje dziewczyny pokonały te trudności – Mieliśmy używać więcej kiwek, tuż za blok, zaczęliśmy robić to częściej i udanie – powiedział.
Dominacja Polek objawiła się potem przede wszystkim w bloku. Kapitalne zawody rozgrywała nasza ostoja na środku siatki, Agnieszka Korneluk. Specjalistka od stawiania muru rywalkom zaliczyła aż 20 pkt, przy 8 blokach. Jak na środkową to fantastyczne statystyki.
– Bardzo dużo nerwów, fizycznie także, długo trwały akcje, ale to jest siatkówka, ważne jest zwycięstwo – mówiła w Eurosporcie Magda Stysiak, druga najlepiej punktująca siatkarka Biało-Czerwonych (18 pkt). – Ja dopiero dzisiaj poczułam, że jestem na igrzyskach, świetna atmosfera. Zobaczyłam tyle kibiców, wiedziałam: dziej się.
Awans do ćwierćfinału o krok!
W czterozespołowej grupie olimpijskiej, w której czekają nas mecze z outsiderem Kenią i Brazylią wygrana za 3 pkt na otwarcie z Japonią otwiera szeroko drzwi do ćwierćfinału. Wystarczy wykonać spodziewany krok, czyli w środę wieczorem pokonać Kenijki, by znaleźć się w ósemce.
– Mecz z Japonią był jednym z najważniejszych, ale teraz nie lekceważymy Kenii. Nie widzę jednak innej opcji niż wygrana za trzy punkty – przyznała Stysiak. – Przeciwko Kenii spodziewam się dokładnie takiego samego nastawienia jak dzisiaj – dodał Lavarini.