Już drugie spotkanie polskich siatkarzy w grupie na igrzyskach w Paryżu dostarczyło kibicom masę emocji, kiedy biało-czerwoni po pięciosetowym horrorze pokonali Brazylię. Teraz, w starciu o pierwsze miejsce w grupie z Włochami, podopieczni Nikoli Grbicia nie mogli odnaleźć swojego rytmu i przegrali 1:3. Ten wynik sprawia, że Polacy zmierzą się w ćwierćfinale z piekielnie mocną na igrzyskach reprezentacją Słowenii, chociaż reakcja Grbicia na tego rywala jasno pokazuje, że nie obawia się przyszłych przeciwników. Zanim jednak dojdzie do kolejnego spotkania, zarówno sztab szkoleniowych, jak i sami zawodnicy reprezentacji Polski mają nad czym myśleć, bowiem ich styl w meczu z Włochami pozostawiał wiele do życzenia. Po tym, co siatkarze pokazali na boisku, Zbigniew Bartman zdecydował się na dość brutalne porównanie na wizji.
- Jak ja na to patrzyłem to miałem wrażenie, że oglądam ten film z Jordanem, w którym kosmici zabrali talent zawodnikom. To było przykre. Źle się na to patrzyło. - wypalił na antenie "TVP Sport" były reprezentant Polski odnosząc się do filmu "Kosmiczny mecz" z 1996 roku w reżyserii Joe Pytki, w którym zagrał m.in. Michael Jordan.
- W trzecim secie to był akt rozpaczy i wydawało się, że gra zaczęła się zazębiać i wrócimy do swojego poziomu. Niestety nie dało się tego utrzymać i to zapala wielką czerwoną lampkę przed ćwierćfinałem. - dodał Bartman jasno dając do zrozumienia, że polscy siatkarze mają przed sobą wiele pracy przed poniedziałkowym spotkaniem ze Słowenią.