Super Express: - Już 5 miesięcy temu przewidziałeś, że Bayern nie sprzeda Lewandowskiego...
Artur Wichniarek: - Byłem przekonany, że taką decyzję podejmie Uli Hoeness. Taki napastnik jak Lewandowski nie stoi na każdym rogu ulicy, ani nie można go kupić w sklepie. Byłby nim może dla Bayernu Edinson Cavani, który gwarantuje konkretną ilość bramek. Skoro Uli Hoeness rok temu przedłużył kontrakt z Lewym, to nie chciał ryzykować zmian. Lepiej znam Dietera Hoenessa, który jest słabszą wersją swojego brata, ale to na pewno Uli podejmował ostateczną decyzję.
- Robert deklaruje, że znów jest sercem w Bayernie, a twoim zdaniem będzie miał problem z kolegami po całym zamieszaniu?
- Patrząc na cztery gole strzelone w dwóch pierwszych meczach (Superpuchar i Puchar Niemiec - red.) to myślę, że wiedzą co dla nich znaczy Robert. Każda kolejna bramka będzie odbudowywała go jako człowieka, bo niektóre osoby mogły być zawiedzione jego postawą. Marka „Lewandowski” którą zbudował w Niemczech zaczęła kruszeć. Teraz będzie jej naprawianie, ale remont nie jest tym samym, co budowa czegoś od początku.
- Pomyślałbyś, że twój z kolega z Herthy Niko Kovac, będzie po latach trenerem Bayernu?
- Byłbym hipokrytą gdybym powiedział, że tak. W tamtym okresie przebąkiwał o chęci zostania trenerem. Miał ku temu wielki doświadczenie jako piłkarz i trener, bo przecież był asystentem Trapattoniego w Salzburgu, selekcjonerem Chorwacji. Miał szczęście, że prezydent Eintrachtu Frankfurt, a jego kolega z boiska Fredi Bobić, wziął go do klubu w trudnym okresie. Niko wydobył z tej drużyny więcej niż myślano, zdobywając po półtora roku Puchar Niemiec. W Bayernie nie ma nic do stracenia, bo nawet gdyby mu się nie powiodło, to będzie dalej istniał jako trener.
- Jakim człowiekiem jest Kovac?
- On i Bruno Labbadia to najbardziej profesjonalni piłkarze jakich spotkałem w karierze. Gdy byli u schyłku kariery, to chcieli - profesjonalnym podejściem i ciężką pracą - bardzo ją przedłużyć.
- ...a poza boiskiem?
- Dobrze... grał w karty. W Hercie razem z Fredi Bobiciem ogrywali w pokera - i nie tylko - Josipa Simunicia na bardzo duże kwoty.
- W Bayernie raczej nie będzie ogrywał piłkarzy, a grał z nimi do jednej bramki. Co może jeszcze Lewy osiągnąć w Bayernie?
- Kovac od początku wiedział, że Lewy zostanie w Bayernie. Tak samo jak wie, że taki napastnik gwarantuje mu bramki i punkty. Jako piłkarz Niko długo grał z Bobiciem jako środkowym napastnikiem, ale Fredi był dużo bardziej drewniany, nie tak zaawansowany technicznie jak Robert. Jako trener dostał w osobie Lewego napastnika idealnego, na pewno się dogadają i będą dobrą parą