Bayern Monachium - Borussia Dortmund 5:0 (4:0)
Bramki: Mats Hummels 10, Robert Lewandowski 17, 89, Javi Martinez 40, Serge Gnabry 43
Żółte kartki: Lewandowski - Zagadou, Delaney
Bayern: Neuer - Kimmich, Suele, Hummels, Alaba - Martinez (77. Goretzka), Thiago - Gnabry, Mueller (80. Sanches), Coman (68. Ribery) - Lewandowski
Borussia: Burki - Piszczek (69. Wolf), Akanji, Zagadou (46. Weigl), Diallo - Witsel, Delaney - Sancho, Dahoud (62. Goetze), Bruun Larsen - Reus
Tak zaciętej rywalizacji o mistrzostwo Niemiec nie było od dawna. W obecnych rozgrywkach Borussia przypomniała sobie, jak to jest walczyć o ligowy triumf i wychodzi jej to naprawdę dobrze. W dodatku Bayern nie jest w swojej najlepszej dyspozycji. Wszystko to spowodowało, że mecz w Monachium nie był jedynie pojedynkiem kolejne o trzy punkty.
O komplet oczek musiał przede wszystkim powalczyć zespół z Bawarii. Podopieczni Niko Kovaca tracili do BVB dwa punkty. I to właśnie w ich wykonaniu widać było więcej pomysłu na grę. Gospodarze od pierwszych minut dominowali rywali. Mimo tego, to Borussia stworzyła sobie lepszą sytuację przed upływem pierwszego kwadransa.
Po znakomitej kontrze Marco Reus zagrał spod linii końcowej na piętnasty metr od bramki Bayernu. Znalazł się tam Mahmoud Dahoud. Niemiec miał mnóstwo miejsca na oddanie strzału. Zmarnował jednak znakomitą sytuację i trafił jedynie w słupek. Była to właściwie jedyna sytuacja gości w pierwszej połowie.
Kolejne minuty należały już tylko i wyłącznie do mistrzów Niemiec, którzy zdeklasowali rywali. Pierwszy cios wyprowadzili w dziesiątej minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową oddał Mats Hummels. Był on na tyle precyzyjny i mocny, że Roman Buerki nie miał żadnych szans na obronę. Siedem minut później Dan-Axel Zagadou popełnił katastrofalny błąd.
Na czterdziestym metrze od własnej bramki zagrał wprost pod nogi Roberta Lewandowskiego. Polak przejął piłkę i popędził w stronę pola karnego. Buerki próbował interweniować przed linią szesnastego metra, ale Lewandowski przerzucił nad nim piłkę, a następnie uderzył nożycami do pustej bramki zdobywając swoją 200. bramkę w Bundeslidze.
Bayern nawet na chwilę nie zwalniał tempa. Pod koniec pierwszej połowy dołożył jeszcze dwa trafienia. Najpierw po zamieszaniu przed polem karnym strzał z osiemnastu metrów oddał Javi Martinez, a Buerki nie zdołał dosięgnąć futbolówki. Wynik do przerwy ustalił Serge Gnabry, który wykorzystał dośrodkowanie Thomasa Muellera i zdobył bramkę głową.
I w zasadzie na tym spotkanie w Monachium zakończyło się. W drugiej połowie nie wydarzyło się nic wartego odnotowania. Bayern początkowo oddał inicjatywę rywalom, ale Borussia w sobotę była na tyle słabo dysponowana, że nie potrafiła przedrzeć się nawet w okolice pola karnego przeciwników. Dobrze, że w Bawarii było ciepło, bo w innym przypadku Manuel Neuer zamarzłby z bezczynności.
Monachijczycy widząc bezradność BVB znów zaczęli przeważać w posiadaniu piłki, ale w ich poczynaniach nie było widać takiej zaciętości, jak miało to miejsce przed przerwą. Bardziej przypominało to gierkę treningową niż hit ligi niemieckiej. Mimo tego Bawarczycy podwyższyli wynik spotkania, a uczynił to Lewandowski, który umieścił piłkę w pustej bramce po akcji Gnabry'ego. Bayern dopisał sobie bardzo ważne trzy punkty, ale nadal musi mieć się na baczności, bo do końca sezonu zostało jeszcze kilka trudnych spotkań.