Robert Lewandowski, Bayern Monachium

i

Autor: AP Robert Lewandowski

Robert Lewandowski uratował Bayern! Męki Bawarczyków z Paderborn [WIDEO]

2020-02-21 22:41

Robert Lewandowski ponownie bohaterem Bayernu! Sensacja wisiała na włosku, ale reprezentant Polski dwoma bramkami zapewnił Bawarczykom trzy punkty. Kibice z Monachium nie mają jednak dużych powodów do radości, bo ich zespół bardzo długo męczył się z ostatnią drużyną Bundesligi. Paderborn napsuł w piątek sporo krwi mistrzom Niemiec.

Bayern - Paderborn 3:2 (1:1)
Bramki:
Gnabry 26, Lewandowski 70, 88 - Srbeny 43, Michel 75

Żółte kartki: Hernandez - Gjasula, Michel

Bayern: Neuer - Odriozola (63. Coman), Alaba, Hernandez, Davies - Tolisso (87. Zirkzee), Kimmich, Thiago - Gnabry, Lewandowski, Coutinho (63. Mueller)

Paderborn: Zingerle - Jans, Strohdiek, Schonlau, Holtmann (30. Jastrzembski) - Gjasula, Vasiliadis - Proger, Srbeny (81. Frindjosson), Antwi-Adjei - Mamba (53. Michel)

To było prawdziwe starcie Dawida z Goliatem. Bayern Monachium, który w ośmiu ostatnich spotkaniach Bundesligi nie przegrał ani razu, mierzył się z czerwoną latarnią ligi niemieckiej. Celem Paderborn jest utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale to zadanie może być trudne do wykonania, gdyż zespół z zachodu Niemiec do bezpiecznej strefy tracił już sześć punktów.

Dlatego też każde „oczko” zdobyte w rywalizacji z mistrzem Niemiec byłoby na wagę złota. Nie było jednak tajemnicą, że to Bayern był zdecydowanym faworytem. Spotkanie w Monachium mogło zacząć się świetnie dla gości. W 4. minucie prostopadłe podanie za linię obrony dostał Streli Mamba. Niemiec umieścił nawet piłkę w siatce, ale sędzia wskazał pozycję spaloną napastnika.

Podopieczni Hansi Flicka nie narzucali natomiast szalonego tempa. Mieli optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Mimo tego, po 25 minutach gry udało się im wyjść na prowadzenie. A stało się tak za sprawą Serge’a Gnabry’ego, który po indywidualnej akcji w polu karnym umieścił piłkę w siatce.

Bramka Niemca niewiele zmieniła w grze Bayernu, który nadal grał co najwyżej na 50 procent możliwości. Taka postawa bardzo szybko zemściła się na Bawarczykach. Tuż przed przerwą do wyrównania doprowadził Dennis Srbeny. Niemiec wykorzystał błąd Manuela Neuera, który wyszedł za pole karne, ale nie przeciął podania. Srbeny miał więc ułatwione zadanie i umieścił piłkę w pustej bramce.

Zdecydowanie więcej działo się w drugiej odsłonie spotkania. Bayern musiał ruszyć do ataków i tak zrobił. Jednak kreowanie sytuacji podbramkowych nie wychodziło gospodarzom. W dodatku świetnie w bramce spisywał się Leopold Zingerle. Niemiecki golkiper w 53. minucie w fenomenalny sposób obronił strzał Lewandowskiego, który stanął z nim w oko w oko. Chwilę później zrobił to samo, ale tym razem Polak uderzał głową z jeszcze bliższej odległości.

W 70. minucie sprawdziło się jednak powiedzenie "do trzech razy sztuka". Gnabry zdecydował się na indywidualną akcję lewą stroną, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę Lewandowskiemu. Ten uderzył bez zastanowienia i zdobył 24. bramkę w sezonie. Gdy wydawało się, że Bayern spokojnie zmierza po kolejne trzy punkty, Paderborn znowu zaskoczył.

Gościom znów udało się naruszyć defensywę rywali. Po podaniu z głębi pola na bramkę Bayernu popędził Dennis Jastrzembski. Niemiec wpadł w pole karne i oddał mocny strzał. Neuer zdążył z interwencją, ale przy dobitce Svena Michela nie miał już żadnych szans i w 75. minucie na tablicy wyników znów widniał remis. Bawarczycy robili co mogli, żeby uratować się przed blamażem.

I dopięli swego. Na dwie minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry ponownie na listę strzelców wpisał się Lewandowski. Polakowi znów asystował Gnabry. Dzięki tej bramce, Bayern mógł cieszyć się ze zdobycia kompletu punktów, ale u kibiców z Monachium na próżno szukać optymizmu przed meczem Ligi Mistrzów z Chelsea.

Najnowsze