TRANSFERY 2012 - wszystko o piłkarskich transferach na Gwizdek24.pl
Po EURO 2012 były gracz Werderu bezskutecznie szukał klubu. Kojarzony był z wieloma zespołami, przeszedł testy w angielskim Stoke i choć wypadł dobrze, nie zaoferowano mu kontraktu. Potem próbował znaleźć zatrudnienie na Wschodzie. Był w Moskwie, gdzie spotkał się z szefami Kubana Krasnodar. Interesowały się nim także dwa kluby z Ukrainy. Ostatnio trenował w Duesseldorfie, najpierw indywidualnie, a od ponad tygodnia z I-ligową Fortuną, ale nie były to testy.
- Poprosiłem o możliwość trenowania z drugą drużyną Fortuny. Nazajutrz zadzwonił menedżer pierwszego zespołu i powiedział, że nie wypada, żeby reprezentant Polski i uczestnik EURO ćwiczył w rezerwach. Zaprosił mnie na treningi pierwszej drużyny - zdradza piłkarz.
Wydawało się, że niewinny romans z Fortuną może skończyć się małżeństwem, tym bardziej że Sebastian mieszka w Heiligenhaus, położonym 25 km od Duesseldorfu. W międzyczasie, na początku minionego tygodnia, ofertę Boenischowi złożył FC Augsburg, ale wymagał od piłkarza odbycia treningów próbnych, a na testy Boenisch nie chciał się zgodzić. Wreszcie zgłosili się szefowie Bayeru Leverkusen, w którym kontuzjowani są dwaj obrońcy - Michal Kadlec i Daniel Schwaab.
Trenerom "Aptekarzy" niepotrzebne było testowanie u siebie Boenischa, skoro ten trenował w odległym o 33 km Duesseldorfie. Bayer wysłał w czwartek jednego ze szkoleniowców, żeby podejrzał reprezentanta Polski na treningu. Sebastian wypadł na tyle dobrze, że w sobotę rano działacze z Leverkusen zadzwonili do niego. Ten o godz. 13 zameldował się w klubie na badaniach lekarskich, a 6 godzin później podpisał umowę.
Wczoraj trenował już z nową drużyną, a wieczorem obejrzał z trybun ligowy mecz Bayeru z... Fortuną. Przyznaje, że bardzo tęskni za reprezentacją Polski. Mimo że był bez klubu, spodziewał się zaproszenia na mecz z Anglią chociaż w roli widza. Teraz ma nadzieję, że wywalczy miejsce w składzie Bayeru, a potem wróci do kadry.