Mark Flekken

i

Autor: East News Mark Flekken

Bramka kuriozum w Niemczech. Rywale strzelili gdy... bramkarz pił wodę [WIDEO]

2018-02-24 19:10

Mawia się, że pozycja bramkarza jest porównywalna z pracą sapera. Najmniejszy błąd może skończyć się tragedią. Potwierdzenie tego dostajemy bardzo często. Bramkarskie błędy w piłce nożnej to niemal codzienność. Jednak tak kuriozalnego gola jak w meczu 2. Bundesligi nie widzieliśmy dawno. To po prostu trzeba zobaczyć.

W sobotnie popołudnie doszło do rywalizacji MSV Duisburg z Inglostadt. Gospodarze rozgrywają bardzo dobry sezon i lokują się na 4. miejscu w 2. Bundeslidze. Oznacza to, że nadal są w walce o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech. Do pozycji, które zapewniają bezpośrednią promocję tracą siedem punktów.

Dlatego, każde  kolejne spotkanie dla piłkarzy z Duisburga jest bardzo ważne. Sobotni rywal plasuje się w środku tabeli i to gospodarze byli faworytami tego meczu, który układał się po ich myśli. Już w 13. minucie trafił Ahmet Engin. Odpowiedź gości była natychmiastowa, ale 99% bramki dla Inglostadt należy zaliczyć na konto Marka Flekkena, bramkarza gospodarzy.

Była to z pozoru niegroźna akcja. Prawy obrońca gości posłał daleką piłkę w pole karne, gdzie w normalnych okolicznościach powinien interweniować bramkarz. No właśnie... powinien. Flekken w tym czasie uzupełniał płyny i w momencie gdy Stefan Kutschke pakował piłkę do siatki, bramkarz sam był... w bramce. Golkiper wyglądał na wielce zaskoczonego, że akcja tak szybko przeniosła się pod jego bramkę. Na szczęście dla Flekkena, Duisburg ostatecznie wygrał 2:1.

Zobacz również: Pep Guardiola podejrzewany o ukrywanie zbiegłego polityka

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze