Już podczas wspomnianej potyczki Hoffenheim z Bayernem działy się rzeczy, o których trudno było pomyśleć przed pierwszym gwizdkiem. Więcej napisaliśmy o tym w osobnym artykule. W Augsburgu natomiast w trakcie trwania spotkania nic nie wskazywało na to, że również może wydarzyć się coś nieprzewidzianego. Problemy zaczęły się jednak po ostatnim gwizdku przegranego przez gospodarzy 2:3 starcia z Borussią Moenchengladbach.
Jak relacjonuje "Kicker", gdy fani opuszczali trybuny stadionu, z głośników popłynęło wezwanie, aby uczynili to czym prędzej - nakazano ewakuację. Jako powód wskazano "usterkę techniczną". O co chodziło tak naprawdę? Niemcy podają, że do takiej sytuacji doprowadził... zepsuty piec do pizzy! To problem z tym urządzeniem uruchomił alarm przeciwpożarowy, który zmusił do szybkiego opuszczenia obiektu przez niespełna 30 tysięcy ludzi.
Jak się okazało, feralny piec dokuczał właścicielom już od dłuższego czasu. Po pojawieniu się na stadionie straży pożarnej okazało się, że do niczego poważnego nie doszło i można zachować pełen spokój. "Kicker" dodaje, że mimo komunikatu o ewakuacji ludzie opuścili trybuny w sposób spokojny. Na szczęście nie doszło do wybuchu paniki, co w takich sytuacjach zawsze stanowi ogromne zagrożenie.