Polscy trenerzy młodzieżowi od dawna przekonywali, że Kucz to jeden z najbardziej utalentowanych bramkarzy młodego pokolenia. W ubiegłym roku był na testach w Manchesterze United, a wcześniej w Liverpoolu, Glasgow Rangers i Bayerze. Postawił na "Aptekarzy", z którymi w poprzednim sezonie grał w Bundeslidze U-19 (10 meczów, 10 straconych goli) i młodzieżowej Lidze Mistrzów. Obronił nawet karnego przeciwko Barcelonie i to na oczach słynnego... Carlesa Puyola! - Nie uważam jednak, bym dokonał czegoś niesamowitego, bo codziennie gdzieś jakiś bramkarz broni karnego. Przede mną mnóstwo pracy - zaznacza skromnie.
W połowie czerwca dowiedział się, że będzie trenował z pierwszą drużyną Bayeru. - Miałem trenować dwa tygodnie, ale szkoleniowcy zostawili mnie na dłużej. Grzecznie im za to podziękowałem, ale trener bramkarzy odpowiedział mi: "nie dziękuj, bo to nie prezent. Zasłużyłeś sobie na to" - opowiada "Super Expressowi".
Rok temu skończył gimnazjum, a teraz skupił się na nauce języka niemieckiego. - Idę niedługo do "normalnej" szkoły średniej i za dwa lata będę pisał niemiecką maturę. Mieszkam u niemiecko-polskiej rodziny, która bardzo mi pomaga - mówi były bramkarz Polonii, a wcześniej stołecznych zespołów Gwardii i Drukarza.
Kucz ma już za sobą debiut w pierwszej drużynie. W meczu z amatorskim Delbruecker SC (4:0) zagrał 30 minut, zachował czyste konto i zebrał pozytywne opinie. - Możliwość zagrania z gwiazdami Bundesligi dodała mi energii, nie miałem oporów, by odważniej krzyknąć na doświadczonych obrońców - śmieje się Kucz.
Młody bramkarz ma świadomość, że do stałych występów w pierwszym zespole Bayeru ma jeszcze bardzo daleko. - Przede mną jeszcze dwa lata występów w U-19, mogę spokojnie się rozwijać. Wierzę, że któregoś dnia będę mógł trenować z pierwszym Bayerem już na stałe - mówi.