Od dobrych kilku lat Jerome Boateng występuje w Bayernie Monachium obok naszego Roberta Lewandowskiego. Polak mógłby być jednak dla swojego kolegi z boiska żywym przykładem. "Lewy" nie jest bohaterem afer i skupia się głównie na swoich obowiązkach względem pracodawcy. Tymczasem Boateng zaskakująco często wpada w tarapaty. Teraz może okazać się jednak, że naprawdę pojechał po bandzie. Jak podał "Bild" prokuratura wysunęła przeciw niemu akt oskarżenia, a zarzuty, które zostały w nim przedstawione, wydają się być naprawdę poważne. Jerome Boateng, zdaniem śledczych, miał dwa razy pobić byłą partnerkę i matkę dwójki swoich dzieci.
Według informacji niemieckich dziennikarzy, Sherin Senler zeznała, że raz sportowiec użył nawet niebezpiecznego przedmiotu, którym miał być ciężki świecznik. Kryzys w relacji Boatenga z byłą ukochaną trwa od 2015 roku, gdy ta dwójka postanowiła się rozstać. Do zarzutów prokuratury piłkarz mistrza Niemiec jeszcze się nie odniósł. Na razie nie znamy także daty rozprawy.