Przenosiny reprezentanta Urugwaju z Napoli do PSG ponad sześć lat temu stanowiły jeden z najgłośniejszych transferów w Europie. Francuzi zapłacili Włochom za snajpera z Ameryki Południowej 64,5 mln euro. A ten u boku Zlatana Ibrahimovicia zaczął siać postrach wśród rywali występujących w Ligue 1, ale w Lidze Mistrzów nigdy nie zaprowadził paryżan dalej niż na etap ćwierćfinału. Nie wiadomo, czy będzie miał jeszcze okazję poprawić ten wynik, czy też opuści stolicę Francji już w styczniu.
PSG od początku obecnego sezonu w ataku może mówić o prawdziwym problemie bogactwa. Klub dysponuje bowiem nie tylko Cavanim, ale też Kylianem Mbappe, Neymarem czy sprowadzonym tuż przed zakończeniem letniego okna transferowego Mauro Icardim. Ściągnięcie zwłaszcza tego ostatniego sprawiło, że dla Urugwajczyka zaczęło robić się w Paryżu zbyt ciasno. 32-latek przestał błyszczeć jak zazwyczaj i jak dotąd w rozgrywkach 2019/2020 zanotował tylko 11 występów oraz 3 bramki.
Gracz z Ameryki Południowej postanowił zatem, że wygasający w połowie 2020 roku kontrakt z PSG to doskonała okazja, aby spróbować w karierze czegoś nowego. Jak informuje wspomniany Di Marzio, po grze w Serie A i Ligue 1 snajper sprawdzi się także w La Liga. Ustalił bowiem warunki 3-letniego kontraktu z Atletico Madryt. Kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje, czy przeniesie się do stolicy Hiszpanii już zimą, czy też uczyni to dopiero latem na zasadzie wolnego transferu.
Bilans Cavaniego w PSG opiewa jak dotąd na 290 meczów oraz 196 bramek.