Klubowe Mistrzostwa Świata były do tej pory rozgrywkami, które kluby z Europy traktowały po macoszemu i jako przykry obowiązek. Udział wiązał się zazwyczaj z dalekimi podróżami w ważnym momencie sezonu, a wartość zdobytego pucharu nie była zbyt duża. Zmienić to postanowił Gianni Infantino, obecny szef FIFA. Szwajcar zapowiedział, że stworzy rozgrywki godne swojego miana.
O efektach zmian przekonamy się w przyszłym roku. Wówczas po raz pierwszy KMŚ odbędą się w nowej formule. Jak poinformował ZDF rozgrywki będą miały miejsce na przełomie czerwca i lipca, a udział w nich wezmą aż 24 drużyny. Osiem miejsc zarezerwowanych jest dla klubów ze Starego Kontynentu. Cztery z nich zajmą zwycięzcy Ligi Mistrzów w latach 2018, 2019, 2020 i 2021.
Pozostałe natomiast przypadną najwyżej sklasyfikowanym zespołom w klubowym rankingu UEFA. W tym zaś Bayern Monachium jest obecnie na trzecim miejscu. Oznacza to, że Bawarczycy już teraz mogą zacierać ręce na ogromne premie. Za sam udział w KMŚ na kluby czeka bowiem nagroda w postaci 50 mln dolarów. Zwycięzca rozgrywek zgarnie natomiast 115 mln.