Fortuna Dusseldorf - Hertha Berlin 3:3 (3:0)
Bramki: 6', 45+1' Karaman, 10' Thommy - 64' Thommy (samobój), 66' Cunha, 75' Piątek
Żółte kartki: Thommy, Bodzek - Klunter
Fortuna: Kastenmeier - Zimmermann, Ayhan, Hoffmann, Suttner, Thommy (69' Jorgensen) - Berisha (74' Morales), Bodzek, Stoeger - Karaman (64' Ampomah), Hennings
Hertha: Kraft - Kluetner, Boyata, Rekik, Torunarigha - Lukebakio (46' Wolf), Skjelbred, Darida, Dilrosun (46' Mittelstaedt) - Piątek (90+1' Ibisević), Cunha
To miał być fatalny mecz w wykonaniu piłkarzy Herthy Berlin. Po kompromitującej porażce 0:5 z FC Koeln, mecz z Fortuną Duesseldorf również rozpoczął się fatalnie. Po dziewięciu minutach było już 0:2, a trzeci cios gospodarze zadali tuż przed końcem pierwszej odsłony. Stołeczny zespół grał słabo, choć Polak był wyróżniającą się postacią. Krzysztof Piątek miał bardzo dobre okazje do strzelenia inauguracyjnego gola w Bundeslidze.
Najpierw jednak świetnie bronił Kastenmeier, później niemiecki bramkarz się pomylił, ale Polak z ostrego kąta uderzył w słupek. Później w sytuacji sam na sam z niemieckim bramkarzem strzelił w golkipera. Gościom nie wychodziło po prostu nic. Rozmowa motywacyjna w szatni musiała jednak podziałać.
Niesamowity powrót berlińczyków rozpoczął się od pechowego trafienia Thommy'ego, który próbując wybić piłkę został trafiony w rękę, a po chwili futbolówka zatrzepotała w siatce. Dwie minuty później marzenia o jakimkolwiek punkcie przywrócił Cunha. Piątek był aktywny, ale mnóstwo szczęścia mieli gospodarze.
Polak w końcu urwał się zza pleców stoperów i dał się sfaulować bramkarzowi Fortuny. Nie było mowy, by ktokolwiek inny podszedł do jedenastki. W ten sposób Krzysztof Piątek otworzył swój dorobek w niemieckiej Bundeslidze. Nie mogło też zabraknąć strzelających rewolwerów od "El Pistolero"! Obie ekipy miały okazję do przechylenia szali na swoją korzyść, ale po końcowym gwizdku na tablicy wyników widniało 3:3!