Jakub Błaszczykowski

i

Autor: Michał Wielgus Jakub Błaszczykowski podczas meczu Polska - Gruzja

Gdzie trafi Jakub Błaszczykowski? Stuttgart, Everton, Liverpool, Betis czy Galatasaray?

2015-08-30 13:08

Gdzie odejdzie Jakub Błaszczykowski? W ostatnich dniach okienka transferowego o skrzydłowego reprezentacji Polski rozpoczęła się prawdziwa wojna. Kolejne informacje donoszą o następnych klubach. Najpierw był Betis Sevilla, później Liverpool, w międzyczasie dołączyło się Galatasaray, a w sobotę faworytami do pozyskania naszego piłkarza stały się ekipy VFB Stuttgart oraz Evertonu. Jak skończy się ta epopeja?

VFB Stuttgart ponoć szuka wzmocnień. Słaby początek sezonu - dwie porażki - spowodował, że mistrzowie Niemiec z 2007 roku szukają nowych piłkarzy na gwałt. Tymczasem Błaszczykowski jest celem wręcz idealnym. Doświadczony, sprawdzony w walce o najwyższą stawkę i niechciany. Thomas Tuchel - nowy szkoleniowiec BVB - robi ponoć wiele, by pozbyć się byłego kapitana reprezentacji Polski.

W VFB Kuba miałby też ułatwioną aklimatyzację. Od tego sezonu piłkarzem Stuttgartu jest również Przemysław Tytoń.

Kolejka po Błaszczykowskiego

Szyki Niemcom pokrzyżować może Everton. To już kolejny zespół z Wysp Brytyjskich, który wykazał zainteresowanie Błaszczykowskim. Wcześniej sporo wspominało się o planach Liverpoolu. Tyle że akurat o "The Reds" i ich zamiarach kupna Polaka słyszeliśmy również kilka lat temu. I niezmienna pozostaje na razie tylko cena. 10 milionów euro. W przypadku 30-letniego skrzydłowego - kwota wręcz niewyobrażalna. Tym bardziej, jeżeli prześledzimy historię kontuzji zawodnika.

De Bruyne w City za 75 milionów!

Kto jeszcze? Betis ponoć wciąż nie powiedział ostatniego słowa. No i Galatasaray. Turcy mają plan wypożyczenia Polaka. Tyle że BVB prawdopodobnie na podobne rozwiązanie się nie zgodzi. Niemcy chcą gotówki.

Nie możemy się doczekać ostatnich godzin okienka. Najgorzej w tym sytuacji ma sam piłkarz. Teoretycznie od niego już nic nie zależy. Jeśli Borussia nie zechce go sprzedać, najbliższe pół roku spędzi na ławce rezerwowych. Ku rozpaczy selekcjonera reprezentacji Polski.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze