„Super Express”: - Od dekady pytanie u progu sezonu jest to samo: czy ktoś przełamie hegemonię Bayernu?
Radosław Gilewicz: - Zeszły sezon był jednym z najlepszych i najbardziej emocjonujących od lat. Chyba nawet ci, którzy na co dzień nie są kibicami Bundesligi, do końca trzymali kciuki za Borussię, żeby „to” zrobiła. Czyli żeby zdetronizowała Bayern. Nie udało się, zespół nie wytrzymał mentalnie. Szkoda, bo nie wiem, czy będzie mieć lepszą okazja, by zdobyć mistrzostwo.
- Zwłaszcza gdy dołączy do monachijczyków Harry Kane!
- Dzięki przyjściu Harry'ego Kane'a, wszystkie poważniejsze kłopoty Bayernu zostaną rozwiązane. Z jego snajperską jakością mamy też rozwiązaną na kilka następnych lat kwestię strzeleckiej korony. Będzie murowanym kandydatem do jej zdobycia. Nie przesadzam w tym, co mówię: pod względem topowych napastników Bundesliga po odejściu Roberta Lewandowskiego wygląda kiepsko. W poprzednim sezonie przecież Niclasowi Füllkrugowi wystarczyło 16 goli do miana najlepszego snajpera. W tym kontekście uważnie będę się przyglądać Victorowi Boniface, który przychodzi do ligi z belgijskiego Unionu Saint Gilloise. Bardzo interesujący piłkarz. Właśnie ze względu na niego czarnym koniem najbliższego sezonu może być Bayer Leverkusen. Poza Boniface, przyszedł też Granit Xhaka, brazylijski obrońca Arthur i reprezentant Niemiec, Jonas Hofmann.
- Ale Bayern i tak jest faworytem?
- Jest, ale… ten zespół ma swoje problemy. Chciałbym wreszcie zobaczyć nową twarzy tej drużyny, z odciśniętym piętnem Thomasa Tuchela. Może już w sobotnim Superpucharze z RB Lipsk?
- A propos: w Lipsku tego lata zaksięgowano ponad 200 mln euro ze sprzedaży Josko Gvardiola, Dominika Szoboszlaia i Christiphera Nkunku. W RB już przestali marzyć o tytule i sprzedają gwiazdy? Finanse wzięła górę?
- Jeszcze rok i dwa lata temu dumnie mówiono tam o „najlepszej w historii kadrze”. A wynikowo wyszło jak wyszło: Lipsk nie okazał się konkurentem już nie tylko dla Bayernu, ale nawet dla Borussii. Być może więc wraz z niedawnym przyjściem dyrektora sportowego Maxa Eberla zmienia się filozofia funkcjonowania klubu? Może zaczęto ulegać presji pieniędzy? Może Lipsk zacznie teraz na szerszą skalę robić to, co pod szyldem RB robi się w Salzburgu: sprzedawać gwiazdy i pozyskiwać w ich miejsce utalentowanych młodych zawodników „do ogrania” i dalszej sprzedaży? Wygląda na to, że co roku z RB jedni będą odchodzić, inni przychodzić – a skutkować to będzie tym, że drużyna nie będzie już kandydatem do mistrzostwa.
- A wspomniana przez pana Borussia po sprzedaży Jude’a Bellinghama?
- Oczywiście Bellinghama żal. Ledwie parę tygodni jest w Realu, a już tam czaruje swymi niewiarygodnymi umiejętnościami. Trudno go będzie zastąpić w Borussii, choć ja bardzo cenię Marcela Sabitzera za jego grę w Lipsku. Oczywiście to gracz o innej charakterystyce, ale – moim zdaniem – da BVB bardzo dużo. Wejście smoka w sparingu z Ajaksem – dwa gole – zaliczył Felix Nmecha, facet o wielkim potencjale. Więc – dokładając Ramy’ego Bensebaini z Mönchengladbach – trzeba mówić o trzech bardzo dobrych transferach. Myślę, że Dortmund od samego początku będzie chciał się liczyć w walce o złoto.
- Bayern króluje w Bundeslidze, ale w Champions League od jakiegoś czasu sufitem jest dla niego ćwierćfinał. A kibice niemieccy chcą więcej. Doczekają się?
- Jeżeli miałby ktoś spełnić te marzenia kibiców, to chyba tylko Bayern. Myślę, że po poprzednim sezonie – w którym w Ligą Mistrzów monachijczycy pożegnali się w ćwierćfinale, z Pucharem Niemiec jeszcze wcześniej, a tytuł obronili rzutem na taśmę – w Bawarii marzenia o potrójnej koronie będą bardzo mocne. I z Harrym Kane’em mogą o tym myśleć!