Po rozstaniu z Chorwatem włodarze monachijczyków muszą działać szybko. Obecnie tymczasowo powierzyli stery Hansowi-Dieterowi Flickowi, ale nikt nie ukrywa, że jest to rozwiązanie podyktowane wyłącznie potrzebą chwili. Niemiec poprowadził zespół w środę do wygranej 2:0 w Lidze Mistrzów z Olympiakosem Pireus, natomiast dużo większe wyzwanie czeka go w sobotę, gdzie w jednym w jednym z najważniejszych spotkań całego sezonu Bundesligi ekipa Bayernu zmierzy się na Allianz Arena z Borussią Dortmud.
Poszukiwania zatem trwają, a jednym z kandydatów pozostaje Wenger. Doświadczony trener sam to przyznał w rozmowie z z beIN Sports. - W środowy wieczór zadzwonił do mnie Rumenigge, tylko że akurat nie mogłem wtedy odebrać. Później zadzwoniłem, ale on jechał samochodem na mecz Ligi Mistrzów z Olympiakosem. Rozmawialiśmy z 5 minut i zapytał, czy nie będę zainteresowany posadą, bo poszukują trenera na stałe. Odpowiedziałem, że nie myślałem o tym, ale umówiliśmy się na rozmowę w przyszłym tygodniu, bo do końca obecnego przebywam w Katarze - wyjaśnił 70-latek.
Wenger w latach 1996-2018 prowadził Arsenal. Z tą ekipą wygrał m.in. trzy mistrzostwa Anglii oraz siedem Pucharów Anglii, a także - w sezonie 2005/2006 - dostał się do finału Ligi Mistrzów, w którym jednak londyńczycy uznali wyższość Barcelony.
Kwestia wyboru nowego trenera Bayernu z pewnością pozostaje bardzo istotna również dla Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski pomimo zawirowań w swoim klubie od początku sezonu błyszczy formą i strzela gola w każdym meczu Bundesligi oraz Champions League.