- Przed wyjazdem do Niemiec koledzy mówili, że organizacja klubu jest tu doskonała, a piłkarz musi tylko zasuwać na boisku - opowiada Mateusz Klich - Jak tylko tu wylądowałem w ciągu paru godzin miałem załatwione: mieszkanie, samochód, konto w banku i telefon z niemieckim numerem. Ale praca na treningach u Felixa Magatha jest taka, że po zejściu z boiska prawie zasypiam. Organizacja kapitalna, robota ciężka - to mi się podoba.
Mateusz Klich. Ledwie żyje i jest zachwycony
2011-06-29
10:16
Po paru treningach z VfL Wolfsburg Mateusz Klich ledwie żyje, takie są intensywne. Ale piłkarz jest zachwycony.