Mane trafił do Bayernu z Liverpoolu i kosztował ok. 32 mln euro. Miał wzmocnić siłę ofensywną Bayernu po odejściu Roberta Lewandowskiego, choć nie jest typową dziewiątką, lecz skrzydłowym. Od początku trudno było mu się zadomowić w zespole „Die Roten”, choć liczby go bronią. W 24 meczach ligowych strzelił 7 goli i miał 5 asyst. W meczach Ligi Mistrzów dorzucił jeszcze 3 bramki. Duży wpływ na jego sytuację w zespole miał konflikt z Leroyem Sane po meczu LM z Manchesterem City. Mane uderzył swojego kolegę, choć i ten nie był bez winy. Senegalczyk został ukarany potężną karą, bo wynoszącą 500 tys. euro.
Dobrze zorientowany niemiecki dziennikarz Florian Plettenberg ze "Sky Sport Deutschland" informuje, że skrzydłowy może już latem opuścić Bayern. Niemiecki klub miałby być zdecydowany na sprzedaż 95-krotnego reprezentanta Senegalu. Nie wiadomo tylko, czy Bawarczycy odzyskają zainwestowane w niego pieniądze. Wydaje się, że najlepszym wyjściem byłaby sprzedaż 31-letniego Mane z powrotem do Anglii, gdyż tamtejsze kluby stać na taki wydatek. Kluby z Premier League mogą zapewnić także pensję na poziomie tej, jaką ma w Monachium. Szefowie Bayernu spodziewają się ,ze Mane nie zaakceptuje roli rezerwowego i będzie chciał odejść z klubu, z którym jest związany umową do końca czerwca 2025 roku.