Robert Lewandowski z pewnością może być nazywany jedną z legend Bayernu Monachium, choć wielu trudno się z tym pogodzić. Polak poprowadził jednak Bayern do wielu trofeów, w tym kolejnego pucharu Ligi Mistrzów, a do tego pobił i wyśrubował wiele rekordów klubu oraz całej ligi. Wiele z nich należało do absolutnie jednego z najważniejszych piłkarzy w całej historii Bayernu, Gerda Muellera, a tym najgłośniejszym był oczywiście rekord bramek strzelonych w jednym sezonie Bundesligi. Niemiec, który zmarł w 2021 roku, zdobył ich 40 w sezonie 1971.1972, natomiast Lewandowski kilka tygodni przed śmiercią wielkiego poprzednika strzelił 41 goli. Okazuje się, że wielu Niemców... wciąż ma mu to za złe!
Lewandowski skrytykowany na odsłonięciu pomnika Gerda Muellera
Gerd Mueller zmarł dokładnie 15 sierpnia 2021 roku, czyli niecałe dwa miesiące po tym, jak Lewandowski zdobył bramkę nr 41 w ostatnim meczu sezonu 2020/2021. 22 maja 2021 Polak pokonał w ostatniej minucie meczu bramkarza Augsburga, Rafała Gikiewicza i na zawsze przeszedł do historii Bayernu oraz całej niemieckiej piłki. Legendarny niemiecki piłkarz nie był świadomy, że jego rekord został pobity, bowiem już od dłuższego czasu jego kontakt z otaczającym go światem był bardzo utrudniony z powodu choroby.
W poniedziałek, 31 października, odsłonięto pomnik Gerda Muellera w jego rodzinnym mieście, a udział w ceremonii wzięli m.in. przedstawiciele Bayernu Monachium. Był na nim obecny także premier Bawarii Markus Soeder i to właśnie on dał mocno do zrozumienia, że wolałby, aby rekord wciąż należał do Muellera. – Dlatego cieszę się, że odszedł z Bayernu Monachium – powiedział w odniesieniu do Lewandowskiego Soeder, cytowany przez portal T-Mobile.de. O rekordzie Lewandowskiego w ciekawy sposób odniósł się także były szef Bayernu Monachium Uli Hoeness – Nie musiało tak być – miał powiedzieć były piłkarz.