Na ten moment fani futbolu - nie tylko niemieckiego - czekali naprawdę długo. Bundesliga jest bowiem pierwsza spośród najważniejszych rozgrywek w Europie, która wznowiła swoje zmagania po ponad dwumiesięcznej przerwie umotywowanej wybuchem pandemii koronawirusa. Na pierwszą serię gier w Niemczech po takiej pauzie każdy spojrzał więc z podwójnym zaciekawieniem, ale zbytnio nie mógł tego wykorzystać Piątek, który pojawił się na murawie tylko na ostatni kwadrans.
Gwiazda Borussii Dortmund WYKPIŁA rywala. Po czymś takim można zapaść się pod ziemię
Hertha z kolei poradziła sobie doskonale - rozbiła Hoffenheim w delegacji aż 3:0, a znakomitą partię zanotował doświadczony napastnik berlińczyków, Vedad Ibisević. - Byłem nieco zaskoczony, bo miałem takie przecieki, że Krzysiek jednak zagra od początku. Arne Friedrich, mój kolega z boiska, z którym mam kontakt, a który jest asystentem Labbadii, powiedział mi, że w tygodniu w grze wewnętrznej jedenastu na jedenastu Krzysiek strzelił gola. Jak widać, jedna gierka o wyborach Labbadii nie decydowała - powiedział portalowi "SportoweFakty" były reprezentant Polski, Artur Wichniarek.
I zdiagnozował: - Za postawieniem na 35-letniego Ibisevicia kosztem najdroższego piłkarza w historii klubu musiały stać powody sportowe. Decyzja Labbadii pokazuje, że Krzysiek nie jest jeszcze w optymalnej formie.
W najbliższy piątek, 22 maja, Hertha rozegra bardzo prestiżowe spotkanie - domowe derby Berlina z Unionem. Bramki przeciwników ekipy Piątka będzie strzegł zapewne polski golkiper, Rafał Gikiewicz.