Po raz czwarty w karierze Lewandowski był nominowany do nagrody Złotej Piłki. Najwyższym miejscem, jakie zajął do tej pory była czwarta pozycja w 2015 roku za Lionelem Messim, Cristiano Ronaldo i Neymarem. Później tak dobrze już nie było, co spotykało się z licznymi głosami krytyki. Na podobną, a nawet lepszą lokatę liczono w tym roku.
Wszak Lewandowski jest w trakcie najlepszego sezonu w karierze. W Bundeslidze strzela niemal w każdym spotkaniu i zmierza po kolejny tytuł króla strzelców w niemieckiej lidze. Ponadto to dzięki Polakowi Bayern Monachium nadal jest w czołówce tabeli. Nie inaczej jest w przypadku Ligi Mistrzów. Lewy dał niebywały popis umiejętności między innymi w meczu z Crveną Zvezdą Belgrad, w którym zdobył cztery bramki w niespełna kwadrans.
Te dokonania nie wystarczyły jednak, aby zająć miejsce w choćby czołowej piątce plebiscytu. Lewandowski uplasował się na ósmym miejscu, a przed nim byli m.in. Kylian Mbappe, Alisson, czy Mohamed Salah. Pozycja Polaka wywołała burzę komentarzy w Internecie. I każdy z nich był w tym samym tonie. Złota Piłka to farsa. - Szkoda się rozpisywać. 8. miejsce to żart - napisał dziennikarz "Przeglądu Sportowego, Tomasz Włodarczyk. - Śmieszny konkurs, szkoda na nich czasu - brzmi jeden z komentarzy. - Szybko odarli nas ze złudzeń, jaja nie plebiscyt - napisał Czesława Michniewicza.