Borussia Dortmund: Polski tercet atakuje

Błaszczykowski i Piszczek wybiegli w pierwszym składzie, a Lewandowski znów był rezerwowym. Pojawił się na boisku w 70. minucie, ale potrzebował zaledwie 300 sekund, aby zdobyć gola w drugim meczu z rzędu (bardzo ładny lob na 4:0). Asystę przy bramce rodaka zaliczył Błaszczykowski, a swoje "pięć groszy" dorzucił potem Piszczek, wykładając piłkę Lucasowi Barriosowi, który ustalił wynik meczu. Dla drużyny z Dortmundu to była szósta wygrana z rzędu (licząc ligę i puchary). Dzięki temu zespół Juergena Kloppa wskoczył na drugie miejsce w tabeli. W sobotę Lewandowskiego i spółkę czeka kolejna batalia, tym razem z St. Pauli, ale sam "Lewy" szykuje się też do kolejnej walki - z... Lechem. Piłkarz jest bardzo niezadowolony, że klub nie rozliczył się z nim z transferu do Borussii Dortmund i zastanawia się nad podjęciem zdecydowanych kroków.