„Super Express”: - Chyba najbardziej boli cię to w jaki sposób Bayern przegrał Superpuchar...
Robert Lewandowski: - Było dwie minuty do końca i daliśmy sobie strzelić bramkę, która okazał się decydująca. Szkoda. Zaważyło ostatnie 15-20, kiedy już trochę mniej staraliśmy się o strzelenie gola. To się mogło zemścić i zemściło. Mieliśmy wszystko pod kontrolą, a tu jedna akcja rywali i zwycięstwo uciekło.
Wolfsburg - Bayern: Robert Lewandowski bez Superpucharu Niemiec
- O co macie do siebie największe pretensje?
- Było kilka sytuacji, w których jeśli trochę lepiej byśmy się zachowali, to mogliśmy podwyższyć na 2:0. Przez to, że w końcówce się cofnęliśmy, nie było po prostu z czego zaatakować. Niestety, drugi raz z rzędu nie udało nam się zdobyć Superpucharu. Ale cóż, może to złe dobrego początki.
- Rzucały się w oczy duże błędy z obu stron. W pierwszym meczu sezonu można to wybaczyć nawet takim firmom jak Wolfsburg i Bayern?
- W takich meczach nigdy nie wiadomo, czego spodziewać się po sobie i przeciwniku. Oczywiście, to nie jest czas na topową formę, ale piekielnie szkoda, sami jesteśmy sobie winni, że nie zdobyliśmy tego Superpucharu. Kontrolowaliśmy mecz, w pierwszej połowie obie drużyny miały sytuacje, ale w drugiej to już my przeważaliśmy. Nie udało się postawić kropki nad „i”, a Wolfsburg pokazał grę do końca i to, że jest naprawdę dobrą drużyną.
- W drugiej połowie przy ławce mocno zrugał cię trener Guardiola. O co poszło?
- Przekazywał mi założenia taktyczna. Doradzał jak się ustawiać, by lepiej się grało.
- Dlaczego w przerwie zmieniłeś buty?
- Cały dzień było ciepło, a wieczorem murawa już nasiąknęła, bo zrobiło się chłodniej. Trzeba było po prostu korki wymienić, czasami tak się zdarza.
- Wolfsburg to wasz najpoważniejszy rywal w walce o tytuł mistrzowski?
- Już w ubiegłym sezonie pokazali, że są bardzo dobrą drużyną. Na pewno będą walczyli o mistrzostwo, co tylko uatrakcyjni rozgrywki. Walka będzie ostra, bo my się nie poddamy.
- Powalczysz o tytuł króla strzelców?
- To się okaże. Jak dobrze wystartuję, strzelę parę goli i pójdę za ciosem. Jeśli drużyna będzie grała dobrze, mnie będzie łatwiej o te bramki.
- Jest zmęczenie po zgrupowaniu w Chinach?
- Od tego wyjazdu minął tylko tydzień, więc teraz to nie jest czas na świeżość. Budujemy dopiero formę. Mamy jeszcze w tym tygodniu Audi Cup, dopiero później Bundesliga. Trochę czasu jeszcze jest. Na pewno ta świeżość jeszcze przyjdzie.
- Na mecz z Niemcami 4 września we Frankfurcie?
- Oby tak było! Do meczu zostało jeszcze trochę czasu. Rozmów w szatni jeszcze nie ma, teraz każdy skupia się na klubie. Ale to przyjdzie, nie mam wątpliwości.