Robert Lewandowski w pojedynkę uporał się wczoraj z Schalke Gelsenkirchen. Polski napastnik może dopisać do swojego piłkarskiego dorobku kolejnego hattricka. Po dwóch meczach nowego sezonu Bundesligi, Bayern ma cztery punkty i pięć bramek - wszystko to zasługa właśnie kapitana naszej kadry.
Mimo to, w Niemczech zamiast o strzeleckich popisach Polaka, dyskutuje się o postawie arbitrów i kontrowersyjnym tweecie Schalke. Die Koenigsblauen, bo taki przydomek nosi klub z Gelsenkirchen, wymazał na zdjęciu ręce Roberta Lewandowskiego i jego kolegów? To nietypowa forma protestu przeciwko decyzjom sędziego.
O co chodzi? Arbiter nie dostrzegł dwóch ewidentnych zagrań ręką w polu karnym Bayernu. Zamiast 0:3, na tablicy wyników mógłby widnieć po tym zupełnie inny rezultat. Nowa era w piłce przechodzi spory kryzys. Przeciwnicy systemów wspomagających sędziów mają kolejne argumenty, by udowadniać, że VAR wcale nie jest idealny.
W sobotę odbyło się sześć meczów niemieckiej Bundesligi. Oprócz Bayernu, grały także m.in. Bayer Leverkusen, który uporał się z Fortuną Duesseldorf (3:1), Augsburg, który zremisował z Unionem Berlin (1:1) czy Hoffenheim, które pokonało Werder Brema (3:2). Liderem tabeli pozostaje Borussia Dortmund.