W pierwszej połowie spotkania piłkarze obu zespołów stworzyli bardzo nudne widowisko. Dopiero po przerwie spotkanie rozkręciło się, a już w 48 minucie do bramki Bogusława Wyparły trafił niezawodny Słowak Martin Fabus. Niespodzianką był fakt, że najlepszy napastnik Ruchu, Piotr Ćwielong (na zdjęciu) pojawił się na boisku dopiero w 75. minucie spotkania. Dzięki triumfowi 1:0 chorzowianie awansowali na bezpieczne, siódme miejsce w ekstraklasie. Z kolei sytuacja łódzkiego zespołu staje sie powoli dramatyczna. A pozycja trenera Marka Chojnackiego jest coraz słabsza i niewykluczone, że w tym tygodniu pożegna się on z posadą.
ŁKS Łódź - Ruch Chorzów 0:1 (0:0)
Bramka: Martin Fabus (48)
Żółte kartki: Mladen Kascelan - Tomasz Brzyski, Ariel Jakubowski, Rafał Grodzicki, Martin Fabus.
Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa).
Widzów 4000.
ŁKS: Bogusław Wyparło - Mladen Kascelan, Dejan
Ognjanović, Marcin Adamski, Adam Marciniak - Jakub Biskup (80. Tomasz
Ostalczyk), Labinot Haliti, Paweł Drumlak (52. Gabor Vayer), Dariusz
Stachowiak - Adam Czerkas, Kamil Bartosiewicz (59. Adrian Świątek).
Ruch: Krzysztof Pilarz - Wojciech Grzyb, Rafał
Grodzicki, Maciej Sadlok, Ariel Jakubowski - Marcin Zając, Maciej
Scherfchen (87. Ireneusz Adamski), Grzegorz Baran, Pavol Balaz (75.
Piotr Ćwielong) - Tomasz Brzyski (93. Artur Sobiech), Martin Fabus.