"Super Express": - Pewnie dotarło do pana, że młodszym bratem zainteresowali się skauci Barcelony ?
Adam Buksa: - Znam te informacje. Bardzo się cieszę z tego powodu, bo to świadczy o postępach Olka, które doceniają topowe drużyny Europy. Najważniejszą rzeczą jest to, żeby Olek kontynuował swój rozwój jako piłkarz i człowiek.
- Barcelona jak mało który klub może mu chyba zapewnić prawidłowy rozwój?
- Nie znam szczegółów. Nikogo nie trzeba przekonywać, że Barcelona słynie ze szkolenia młodzieży, ale ta ogólna wiedza nie wystarczy. Zainteresowanie takiego klubu to wielka nobilitacja, więc Olkowi nie pozostaje nic innego jak dalej systematycznie pracować i robić dalsze postępy.
Wielki klub zainteresowany Aleksandrem Buksą, talentem z Wisły Kraków!
- Wiem, że korzysta z pana rad i doświadczeń. Z jakich szczególnie?
- Rzadko widzę potrzebę, by go w czymś nakierować, bo uważam, że jak na swój wiek jest bardzo świadomym i odpowiedzialnym człowiekiem. Niemniej jednak skończył dopiero 17 lat, więc siłą rzeczy brakuje mu doświadczenia. Oglądamy nasze mecze wzajemnie, wymieniamy się swoimi spostrzeżeniami. Rzecz, którą Olek wprowadził u siebie bazując na moich niemiłych doświadczeniach, to na pewno bardziej skrupulatna praca nad swoim ciałem w zakresie prewencji, przygotowania do treningu i regeneracji.
- Sytuacja z pandemią koronawirusa w USA nie wygląda dobrze, mówi się o ponad 1 milionie ludzi zakażonych. Liga MLS wznowi rozgrywki?
-Na razie jesteśmy skazani na treningi w domach. Wstępny plan jest taki, żeby w połowie maja wrócić do treningów indywidualnych na obiektach klubowych, w czerwcu do zajęć w grupach, a w lipcu powrócić do rozgrywek.
Tak Barcelona przygląda się Buksie. Zaglądamy za kulisy zainteresowania wielkiego klubu polskim talentem
- Jak wygląda sytuacja w stanie Massachusetts gdzie pan mieszka?
- Przy 6 mln mieszkańców w całym stanie jest 65 tys. zakażonych, więc odsetek zachorowań jest duży. Są zalecenia, ale nie ma przymusu pozostawania w domu. Większość czasu spędzam w domu, wychodzę raz dziennie pobiegać w terenie, ale z dala od ludzi. Rower stacjonarny mam w domu, a 2 razy w tygodniu robimy wirtualne treningi drużynowe.
- Piłkarze czy w ogóle sportowcy włączają się w pomoc szpitalom czy lekarzom?
- Oczywiście. Jest wiele akcji, które mają na celu wsparcie służby zdrowia. Dla przykładu właściciel naszego klubu Robert Kraft sprowadził z Chin niezbędny sprzęt medyczny potrzebny do walki z koronawirusem, wykorzystując do tego samolot Boeing 767, którym podróżują na mecze zawodnicy Patriots i Revolution.
Piłkarz Milanu wrócił do domu na czas pandemii i jest UWIĘZIONY. Nie może wrócić do Włoch