Operacja którą przeprowadził w Warszawie profesor Grzegorz Zieliński trwała 1,5 godziny. - Byłam przy mężu wkrótce po niej i czuł się dobrze – mówi nam małżonka piłkarza Karina Frączczak. - Wiadomo, że był osłabiony, ale próbowaliśmy wspólnie oglądać w telewizji mecz Pogoni z Piastem.
Akurat gra Pogoni w tym meczu nie mogła dodać sił witalnych jej kapitanowi, jeśli już to dali ją wszyscy piłkarze wychodząc na boisko w koszulkach z życzeniami powrotu do zdrowia i na boisko. - Profesor Zieliński był zadowolony z przebiegu operacji – mówi doktor Mariusz Pietrzak, który wykrył zmiany przysadki u piłkarza. - Nazajutrz po zabiegu Adam zadzwonił do mnie pierwszy, bo tak się umówiliśmy. W najbliższych dniach będzie miał pomiary hormonów przysadkowych i w zależności jak będzie funkcjonował, tak długo pozostanie w szpitalu, ale maksymalnie do tygodnia czasu.
Frączczak ma wiele do zawdzięczenia Pietrzakowi, bo ten widząc minimalne zmiany w wynikach badań zmusił piłkarza do zrobienia szczegółowych, a to spowodowało zdiagnozowanie i skuteczną, jak na razie, walkę z chorobą. - Na razie nie pozostawiła ona żadnego piętna w innych narządach, choć przysadka ma duży wpływ na gruczoły całego organizmu, choćby nadnercza czy tarczycy – mówi Pietrzak. - Adam ma silny i wytrenowany organizm co mu pomaga. Kiedy może wrócić na boisko? Jakiś miesiąc po operacji będziemy mogli to określić – prognozuje Pietrzak. - Po rozmowie z prof. Zielińskim i według mojego przeczucia, to Adam będzie mógł zacząć przygotowania z Pogonią od początku stycznia, albo niewiele później.