Adrian Siemieniec żałuje, że nie zagra na Stadionie Narodowym
Jagiellonia prowadziła w Warszawie po golu, który strzelił w pierwszej połowie Jarosław Kubicki. Jednak po przerwie Legia zdołała się podnieść i zapewniła sobie promocję do kolejnej fazy rozgrywek. - Gratulacje dla Legii za awans do półfinału - powiedział trener Adrian Siemieniec podczas konferencji prasowej. - Podziękowannia dla drużyny za wkład, za zaangażowanie, za walkę do samego końca i za poświęcenie. Uważam, że pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Wieloma frgamentami mieliśmy kontrole nad spotkaniem. Scenariusz drugiej połowy i te sytuacje, w której Legia odwróciła przebieg meczu. Kluczowa była sytuacja, gdy dość szybko straciliśmy bramkę na 1:1. Wtedy otworzył się mecz. Jednak mieliśmy też dużo momentow, gdy stwarzaliśmy sytuacje, ale brakowalo bramki na 2:1. W odpowiedzi Legia ją zdobyła, zamknęła spotkanie i przechodzi dalej. Zostały nam dwa fronty. W tym roku stadion Narodowy jest nie dla Jagiellonii, ale mam nadzieję, że będziemy silniejsi i kiedyś na ten stadion przyjedziemy - ocenił.
Kibice Legii podpalili sobie stadion! Ogień buchał po Żylecie. Prowokacyjna oprawa poszła za daleko
Trener Jagiellonii nie będzie szukał nigdy wymówek
W dugiej połowie arbiter podyktował rzut karny za faul Pawła Wszołka, ale po analizie VAR zmienił decyzję. - Myślę, że były dwie kontrowersyjne - odparł trener Adrian Siemieniec na pytanie dziennikarza Super Expressu. - Po stałym fragmencie, gdy była sprawdzona ręka Szkurina. Druaga z odowłanym rzutem karnym. Nie dam się sprowokować do oceny pracy sędziów. Rozczarowanie jest duże, bo przegraliśmy. Nigdy nie będę szukał wymówek, jakie decyzje podejmą sedziowie. Mieliśmy słabe wejście w drugą połowę. Wtedy pozwoliliśmy Legii na zbyt wiele. Gdy wychodzimy na prowadzenie, to dobrze byłoby dobrze takie spotkanie wygrywać - podsumował szkoleniowiec Jagiellonii.
- Nie dam się sprowokować do oceny pracy sędziów. Rozczarowanie jest duże, bo przegraliśmy. Nigdy nie będę szukał wymówek - powiedział trener Adrian Siemieniec podczas konferencji prasowej.