Na każdy mecz przygotowują coś specjalnego
W tym sezonie Puszcza wiele razy pokazywała, jak mocną stroną są stałe fragmenty w jej wykonaniu. Tym razem nie było inaczej i o tym atucie przekonali się kielczanie. W pierwszej połowie właśnie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zaskoczyła obronę Korony. Wprawdzie bramkarz Xavier Dziekoński odbił jeszcze strzał Artura Craciuna, ale nie zdążył już zareagować wobec dobitki Romana Jakuby. To był czwarty gol Ukraińca w tym sezonie. - Na każdy mecz staramy się przygotować coś specjalnego - powiedział Jakub Serafin w przerwie spotkania w rozmowie w Canal+ Sport. - Pod Koronę też mieliśmy stały fragment - deklarował pomocnik beniaminka.
Kiedy Rafał Augustyniak będzie gotowy do gry? Co ze zdrowiem gwiazdy Legii, już wszystko jasne!
W tłoku ciężko coś wykreować
Po stracie gola Puszcza umiejętnie się broniła, z czym nie potrafili sobie poradzić kielczanie. W końcówce mocno ucierpiał Kamil Zapolnik, którego poturbował Jacek Podgórski. Napastnik beniaminka na drugą połowę już nie wyszedł. - Puszcza po strzeleniu gola cofnęła się - ocenił Bartosz Kwiecień w rozmowie w Canal+ Sport. - Stoi 11 zawodnikami na polu karnym i ciężko jest kreować. Musimy oddawać więcej strzałów z dystansu, żeby ich trochę wyciągnąć, bo wejść do bramki nie wejdziemy, bo stoją cały zespołem do 25 metra. W takim tłoku ciężko jest coś wykreować - analizował grę rywali obrońca Korony.
Zażarta walka o utrzymanie
Od początku drugiej połowy Korona zaatakowała i dopięła swego. Pierwsze uderzenie Jacka Podgórskiego zostało zablokowane przez obrońców beniaminka, ale momentalnie na strzał zdecydował się Martin Remacle i pokonał bramkarza rywali. Odpowiedź Puszczy była błyskawiczna, bo Wojciech Hajda trafił w słupek. Groźnie uderzał także Petteri Forsell, którego strzał nieznacznie poszybował nad poprzeczką bramki gospodarzy. Blisko zdobycia zwycięskiej gola był rezerwowy Koreańczyk Lee Jin-hyun. Jednak po jego technicznym strzale piłka trafiła w słupek.