"Super Express": - Jedni mówią, że to wstyd stracić osiem goli, inni, że sztuka strzelić Borussii cztery...
Aleksandar Prijović: - Nie mamy czego świętować, bo przegraliśmy, ale nie mamy się też czego wstydzić. Na palcach jednej ręki można policzyć zespoły, które strzeliły w Dortmundzie cztery gole. Wolę przegrać 4:8 niż 0:6 jak w pierwszym meczu, kiedy chowaliśmy się jak małe dziewczynki i nie mieliśmy nic do powiedzenia. W rewanżu już nie byliśmy małymi dziewczynkami, zmężnieliśmy, staraliśmy się oddawać Borussii na tyle, na ile można było. To było takie widowisko, że kibice nie żałują pieniędzy wydanych na bilety.
- Po meczu z BVB w Warszawie powiedziałeś mi, że dostaliście mocny cios w twarz. Jakie były odczucia po kolejnych występach w LM?
- Używając terminologii bokserskiej, zaczęliśmy oddawać. Najpierw pojedyncze ciosy, jak w Madrycie, a potem poszliśmy na ostrą wymianę, jak z Realem w Warszawie. A w Dortmundzie byliśmy jak bokser pretendent, który postawił się mistrzowi, padł po nokaucie, ale sam też zrobił trochę krzywdy i zyskał uznanie publiczności. Myślę, że w Borussii wciąż zastanawiają się, jak mogli stracić cztery gole.
- Strzeliłeś dwie bramki, była szansa na trzecią. To był najlepszy mecz w karierze?
- Na pewno najważniejsze gole, bo na tym poziomie jeszcze nie strzelałem. To spełnienie marzenia z dzieciństwa, bo każdy chłopak marzy o strzelaniu w Lidze Mistrzów.
- W ostatnim meczu ze Sportingiem zagracie o awans do Ligi Europy. Kto by pomyślał.
- No właśnie. Trafiliśmy do grupy śmierci, wielu mówiło, że nas tu wykończą, a mamy szansę przeżyć. Mecz ze Sportingiem to będzie nasz mały finał. Potrzebujemy wsparcia całej Polski, możemy awansować. Presja jest po stronie Sportingu.
- Początek sezonu był kiepski, ale jest już lepiej. Odzyskałeś wiarę, że Legia jest najlepsza w Polsce?
- Niczego nie odzyskiwałem, bo tej wiary nie straciłem. Nawet gdy nie szło, byłem przekonany, że jesteśmy najlepsi. To jak puzzle, które się rozsypały i trzeba je było pozbierać. I te puzzle zaczynają nam się ładnie układać. A na końcu układanki widzę napis: "Legia Mistrz Polski".
Prijović walczy o gola kolejki
Pierwszy gol Aleksandara Prijovicia przeciw Borussii Dortmund (4:8) został nominowany przez UEFA.com do miana najpiękniejszej bramki tygodnia w Lidze Mistrzów. Trafienie napastnika Legii rywalizuje z bramkami Cenka Tosuna (Besiktas), Nelsona Semedo (Benfica), Jose Izqueirdo (Brugge) i Leonardo Bonucciego (Juventus). Głosować można pod tym adresem: gotw.uefa.com
Poprzednie głosowanie na bramkę kolejki wygrał Vadis Odjidja-Ofoe, za bramkę w meczu z Realem Madryt.